Juventus z Cristiano Ronaldo w składzie miał być drużyną, która nie tylko potwierdzi swoją dominację na Półwyspie Apenińskim, ale również zacznie wygrywać w Lidze Mistrzów. Włodarze "Starej Damy" transferem Portugalczyka chcieli dać znać, że teraz aspiracje klubu są zdecydowanie bardziej ukierunkowane na sukcesy w Europie. Drużyna z Turynu uprościła również herb klubu oraz eksperymentowała ze strojami. Charakterystyczne biało-czarne pasy miały wywoływać zbyt wiele negatywnych konotacji w Azji. Kolejnym elementem wcześniejszej serii zmian było zatrudnienie nowego trenera. Błędne rozstanie Niespełna trzy lata temu Juventus zakończył współpracę z Massimiliano Allegrim. "Stara Dama" pod wodzą Włocha nie grała efektownie, jednak idealnie wpisywała się w charakterystykę klubu, którą niegdyś wygłosiła ikona Juventusu - Giampiero Boniperti. Włoch stwierdził, że wygrywanie nie jest najważniejsze, a jest jedyną rzeczą, która się liczy. Turyńczycy nie mieli zatem grać pięknie, ale osiągać postawione przed nimi cele. O ile dominacja w lidze była niezaprzeczalna to defensywne usposobienie podopiecznych Allegriego nie sprawdzało się w Lidze Mistrzów. Z misją odmiany oblicza klubu do Turynu sprowadzono byłego szkoleniowca Napoli Maurizio Sarriego. Charakterystyczny ofensywny styl Włocha doczekał się swojej definicji w słowniku Treccani, lecz nie udało się go zaimplementować w grę Juventusu. W sezonie 18/19 - pod wodzą Allegriego - "Stara Dama" zdobyła mistrzostwo z 11 punktami przewagi nad Napoli, a kampanię później Sarriemu także udało się wygrać ligę, jednak z jedynie punktem nad dynamicznie rozwijającym się Interem. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Klub nie odniósł również zamierzonych sukcesów w Lidze Mistrzów, co skutkowało kolejną zmianą szkoleniowca. Tożsamość Juventusu miał odnaleźć były piłkarz turyńskiej ekipy Andrea Pirlo. Włodarze "Starej Damy" zdecydowali się na zatrudnienie Włocha, choć ten wcześniej nie zdobył żadnego poważniejszego doświadczenia na ławce trenerskiej. Poszukiwanie tożsamości Pirlo do tej pory również nie odmienił oblicza Juventusu i w tym momencie "Stara Dama" nie gra już w Champions League, a do liderującego Interu traci aż 10 punktów (Juventus ma jeszcze jeden zaległy mecz do rozegrania). Nic więc dziwnego, że nastroje w klubie pogorszyły i włodarze myślą o kolejnej rewolucji. Jak poinformował dobrze zorientowany w transferowych realiach dziennikarz "Guardiana" Fabrizio Romano, trzon "nowej odsłony" Juvenutusu mają stanowić Weston McKennie, Wojciech Szczęsny, Matthijs de Ligt oraz Federico Chiesa. Nie powinno dziwić, że spore zmiany mają czekać Juventus w formacji pomocy. Klub w ostatnich latach decydował się na pozyskiwanie zawodników na zasadzie wolnego transferu, lecz w przypadku przyjścia Aarona Ramsey’a oraz Adriena Rabiota nie przyniosło to zamierzonego efektu. Środek pola "Starej Damy" prezentuje się bardzo przeciętnie. Cristiano Ronaldo odjedzie z Juventusu? Niepewna jest również przyszłość CR7. Portugalczyk inkasuje bowiem aż powyżej 30 milionów euro za sezon, co jest sporym obciążeniem dla budżetu klubu. Co więcej dziennikarze "Corriere dello Sport" twierdzą, że obecność Ronaldo nie przyczyniła się do zysków. Sam piłkarz ma również myśleć o zmianie otoczenia. Jak ciężko być Cristiano Ronaldo. Co dalej z Portugalczykiem?Po blamażu i odpadnięciu z Ligi Mistrzów w dwumeczu przeciwko Porto, liderem Juventusu okazał się być Chiesa. To właśnie włoski pomocnik był w stanie wziąć na siebie ciężar gry w trudniejszym momencie i także 23-latek rozmawiał z mediami po feralnym dla Juve meczu. Choć zmiany wydają się być nieuniknionymi to Juventus musi się teraz skupić na walce o punkty. W przypadku Juventusu każdy inny wynik niż wygranie Serie A będzie sporym rozczarowaniem. Szansę na kolejną ligową wygraną "Stara Dama" będzie miała już dziś. O godzinie 18:00 rozpocznie się starcie turyńskiej ekipy z Cagliari. Serie A - wyniki, tabela, strzelcyPA