Do drugiego sobotniego spotkania 26. kolejki Serie A, w roli faworyta przystępował Inter Mediolan. Drużyna Roberto Manciniego zajmowała piąte miejsce w ligowej tabeli, a Sampdoria była siedemnasta. Atutem mediolańczyków był także własny obiekt, na którym "Nerazzurri" przegrali zaledwie trzy z dwunastu meczów w sezonie. Sampdoria na wyjeździe wygrała z kolei tylko raz - 5 stycznia w derbach Genui z Genoą FC. Nieoczekiwanie jako pierwsi zaatakowali podopieczni Vincenzo Montelli. W 8. minucie, piłkę przed własnym polem karnym stracił Marcelo Brozović, a z dystansu próbował Fernando. Strzał Brazylijczyka był jednak minimalnie niecelny. Trzy minuty później, bramkarz Interu Samir Handanović musiał interweniować po raz pierwszy. Dobrym uderzeniem, przy krótkim słupku popisał się Fabio Quagliarella. Po rozegraniu rzutu rożnego, szansę miał z kolei Andrea Ranocchia, ale piłka przeleciała ponad poprzeczką bramki gospodarzy. Napór Sampdorii trwał nadal. W 13. minucie, Quagliarella otrzymał fantastyczne podanie w polu karnym Interu i nie zastanawiając się długo, uderzył po długim rogu. Tylko szczęściu, defensywa Interu zawdzięczała fakt, iż Włoch minimalnie chybił. Mediolańczycy ruszyli do ataku dopiero po 20 minutach. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Brozović, a piłkę, która spadła przed pole karne, ponad poprzeczką bramki Emiliano Viviano, umieścił Jonathan Biabiany. Cztery minuty później, kolejny rzut rożny przyniósł ekipie Manciniego upragnionego gola. Po centrze Brozovicia, i zgraniu Jeisona Murillo, piłkę do bramki Sampdorii wpakował Danilo D'Ambrosio. Stracona bramka podcięła skrzydła gościom z Genui, których akcje straciły na jakości. Impetu brakowało również po drugiej stronie, "Nerazzurri" zadowoleni skromnym prowadzeniem, ograniczyli się do nielicznych kontrataków. Impas przerwano dopiero w 38. minucie, za sprawą akcji gości. Zza pola karnego uderzał Joaquin Correa, a piłkę zatrzymała ręka jednego z zawodników gospodarzy. Arbiter Davide Massa uznał jednak, że zagranie nie było celowe i nie podyktował jedenastki. Druga połowa także zaczęła się od akcji Sampdorii. Po dośrodkowaniu Fernando i zgraniu Dodo, goście mogli doprowadzić do wyrównania, ale na dalszym słupku zabrakło kogoś, kto mógłby zamknąć akcję zespołu Montelli. Seria A - sprawdź wyniki, terminarz oraz tabelę! Zamiast bramki na 1-1, padł gol na 2-0. W 57. minucie, po centrze Brozovicia z rzutu rożnego, zgraniu Felipe Melo, piłkę do bramki Viviano wpakował Joao Miranda. W podjęciu decyzji, o uznaniu trafienia, pomogła technologia Goal-Line. Sampdoria nie rezygnowała, ale zespół z Genui nie potrafił przedostać się w pole karne Interu. W 73. minucie, podopieczni Montelli przypłacili golem za swoją ambicję. W 73. minucie, Brozović odzyskał piłkę w środkowej strefie boiska i uruchomił Mauro Icardiego. Argentyńczyk ruszył w kierunku bramki Emiliano Viviano i w sytuacji sam na sam nie zostawił szans bramkarzowi gości. Końcówka spotkania należała do gości. W drugiej minucie doliczonego czasu gry, Fabio Quagliarella uderzył zza pola karnego po długim rogu i zaskoczył Handanovicia, zmniejszając rozmiary porażki. Spotkanie z trybun, na Estadio Giuseppe Meazza oglądali między innymi Jose Mourinho (trener Interu w latach 2008-2010) i Ronaldo Nazario de Lima (piłkarz "Nerazzurrich" w latach 1997-2002). W pierwszym sobotnim meczu Hellas Werona pokonał, w derbowym pojedynku, Chievo 3-1. 90 minut w ekipie Hellasa rozegrał Paweł Wszołek, który zarobił żółtą kartkę. Na ławce rezerwowych całe spotkanie przesiedział drugi z Polaków Dominik Furman.