Dysponujący przed tym meczem najlepszą defensywą Serie A piłkarze Hellasu mieli przewagę w początkowych i końcowych minutach gry, a środkowa część pojedynku należała do gości z Sardynii. Ekipa gospodarzy mogła prowadzić już w 9. minucie, ale gol Samuela Di Carmine (zdobyty w zamieszaniu po rzucie rożnym) został ostatecznie anulowany z powodu spalonego dzięki sugestii obsady VAR. Kilkanaście minut później jednak dopięli swego - Mattia Zaccagni wykończył wślizgiem ładną kontrę Hellasu. Przytomną, choć ryzykowną asystą, popisał się w tej sytuacji Marco Davide Faraoni. Wyrównał tuż po przerwie Razvan Marin. Po ładnym podaniu Leonardo Pavolettiego, gracz gości nie dał się dogonić defensorom Hellasu i posłał piłkę do bramki obok Marco Silvestriego. W początkowej fazie tej akcji brał udział Walukiewicz, który miał jedną niepewną interwencję, ale przeważnie ustawiał się rozsądnie i był solidnym punktem defensywy Cagliari. Podobnie, choć może minimalnie wyżej należy ocenić występ Dawidowicza. Polak, który rozegrał czwarty mecz z rzędu w podstawowym składzie drużyny z Werony Pawła Dawidowicza, kilka razy zachował zimną krew w obronie, ale był aktywny także w ataku po stałych fragmentach gry. W 41. minucie miał szansę skierować głową piłkę do siatki, ale nie zdołał czysto uderzyć piłki głową. W samej końcówce meczu Dawidowicz przytomnie zgrał futbolówkę głową, ale Federico Ceccherini uderzył niecelnie. Hellas w ostatnim kwadransie ruszył do bardziej zdecydowanych ataków, natomiast goście kontrowali. W 78. minucie nasz rodak w barwach zespołu z Werony świetnie asekurował kolegów z obrony, w ostatniej chwili uprzedzając wychodzącego na sytuację sam na sam Joao Pedro. Serie A - wyniki, tabela, strzelcy, terminarzvit Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij!