Serie A: wyniki, terminarz, strzelcy, gole Zarówno Szczęsny, jak i Skorupski pod koniec sezonu muszą podjąć decyzję, dotyczącą ich dalszej przyszłości. Obaj spisują się świetnie i łączy ich jeden klub - AS Roma. Wojciech Szczęsny do końca sezonu jest wypożyczony z Arsenalu Londyn do ekipy ze stolicy Włoch. Polak w Serie A odnalazł się lepiej niż dobrze, ale rzymianie raczej nie będą w stanie sprostać wymaganiom finansowym "Kanonierów", żeby móc definitywnie go wykupić. Arsenal na polskim bramkarzu chce zarobić, jak podają media we Włoszech, nawet do 20 milionów euro. - Dla mnie 20 mln euro za Szczęsnego to za dużo. Arsenal jest angielskim klubem i dla tego rynku, to może nie są wygórowane pieniądze. We Włoszech mamy jednak inne realia. Nie sądzę, że ktoś będzie w stanie wydać tyle pieniędzy na bramkarza - przyznał Gianluca Di Carlo. W swoich szeregach AS Roma ma zresztą nieźle spisującego się między słupkami Brazylijczyka Alissona oraz przebywającego na wypożyczeniu Łukasza Skorupskiego. Polak w tym sezonie reprezentuje barwy Empoli i również zachwyca na bramce. Jego wypożyczenie także kończy się pod koniec tego sezonu. Skorupski - ekspert od rzutów karnych Łukasz Skorupski w tym sezonie rozegrał 32 spotkania w Serie A i 10 razy zachował czyste konto. Do tej pory zaliczył 135 udanych interwencji. Bramkarz zachwyca także skutecznością, jeśli chodzi o rzuty karne. W tym sezonie na dziewięć podyktowanych dla rywala "jedenastek", obronił aż cztery z nich (44,4 proc. skuteczności). Polak jest w czołówce bramkarzy z Europy, którzy w tym sezonie obronili największą liczbę rzutów karnych. Przed Romą bardzo trudna decyzja. Jeśli nie zdecyduje się na Szczęsnego, będzie musiała wybierać między Alissonem, a Skorupskim. Polak nie ukrywał, że jeśli Roma nie da mu szansy w kolejnym sezonie, będzie szukał nowego klubu. Mocno zainteresowane pozyskaniem Skorupskiego ma być Torino. Włoskie media spekulują, że występujący tam obecnie Joe Hart, po sezonie opuści drużynę. To byłaby dobra wiadomość dla Skorupskiego, który przed sobą ma tylko jeden cel: nie siedzieć na ławce. - Roma powinna się zdecydować na Skorupskiego. W Empoli zrobił naprawdę dobre wrażenie. Myślę, że w tym sezonie jest najlepszym bramkarzem w lidze. Roma ma teraz duży dylemat, czy grać Skorupskim, czy może też dać szansę między słupkami Alissonowi. Gdybym był na miejscy Romy, wolałbym Skorupskiego, ponieważ świetnie spisuje się we włoskiej lidze. Pokazuje wielką jakość - przyznał Di Carlo. - Skorupski jest lepszy od Szczęsnego. Myślę, że w przyszłości będzie numerem jeden reprezentacji Polski - odważnie dodawał włoski agent. Szanse Polaka w kadrze znacznie wzrosły po zakończeniu reprezentacyjnej kariery przez Artura Boruca. Teraz to właśnie Skorupski jest numerem trzy w ekipie Adama Nawałki i zdecydowanie może powalczyć o więcej. Szczęsny - ekspert od efektownych parad Wojciech Szczęsny w tym sezonie również notuje znakomite statystyki. Na 34 występy, 14 razy zachował czyste konto. Zaliczył także 108 udanych interwencji w lidze. Na cztery podyktowane do tej pory rzuty karne w Serie A, obronił dwa (50 proc. skuteczności). 27-latek w bramce zachwycał jednak przede wszystkim wspaniałymi paradami. Pozyskaniem Szczęsnego mocno interesuje się Napoli. "Błękitnych" ma jednak odstraszać kwota, jaką Arsenal żąda za Polaka. W ekipie "Kanonierów" natomiast, przyszłość Szczęsnego raczej mogłaby nie malować się w zbyt optymistycznych barwach. Arsene Wenger na bramce cały czas uparcie stawia na doświadczonego Petra Czecha. Jeśli francuski szkoleniowiec zostanie w klubie, Szczęsnemu może być ciężko przebić się do wyjściowej jedenastki. - Szczęsny to bramkarz, który może popisać się jednym, niesamowitym meczem. Czasami jednak, kiedy sytuacja wydaje się być prosta, jemu nagle sprawia problem, a kiedy jest bardzo trudna, wyczynia cuda. Wielu trenerów woli bramkarzy, którzy cały czas prezentują taką samą jakość - twierdzi Di Carlo. Zarówno Szczęsny, jak i Skorupski ten sezon mogą zaliczyć do naprawdę bardzo udanych. Swoimi występami zwrócili uwagę wielkich klubów i na pewno na brak ofert nie mogą narzekać. Jedyne, na co w tym momencie obaj nie mogą sobie pozwolić, to wylądowanie na ławce rezerwowych. Na tym etapie ich kariery, taki przestój byłby dla nich fatalnym rozwiązaniem. Adrianna Kmak