Zasada zakazu wbiegnięcia w pole karne, zanim jego wykonawca nie odda strzału rygorystycznie już dawno przestała być przestrzegana. Co więcej, w niektórych przypadkach piłkarze i sędziowie w ogóle o niej zapominają. Derby Genui - Genoa - Sampdoria. Krzysztof Piątek wywalczył "jedenastkę" i sam do niej podchodzi. Zanim zdążył dobiec do piłki, w pole karne wpadło aż dziewięciu piłkarzy, a Christian Kouame był niemal na równie z Polakiem! Zgodnie z regulaminem, sędzia powinien nakazać powtórzenie rzutu karnego. Arbiter Daniele Doveri nie zareagował jednak. Takich przypadków, w których zawodnicy popełniają falstarty i przedwcześnie wbiegają w szesnastkę, podążając za ewentualną dobitką, jest coraz więcej. - Właśnie po to, by ich uniknąć i minimalnie chociaż zwiększyć szansę bramkarza, zastanawiamy się nad tym, czy nie znieść dobitek - opowiadał nam prezes PZPN-u Zbigniew Boniek, który uczestniczy też obradach IFAB-u - organizacji, która doradza FIFA wprowadzenie zmiany w przepisach. Jeśli IFAB i FIFA ostatecznie zdecydują się na wprowadzenie tej zmiany, rzut karny podczas meczu będzie wyglądał identycznie, jak "jedenastka" w konkursie rzutów karnych. Wówczas także nie ma dobitek. Statystyki dowodzą, że 75 procent rzutów karnych jest wykorzystywanych. IFAB rozważa też kilka innych zmian w przepisach: likwidację rzutu wolnego pośredniego i rozszerzenie kompetencji VAR-u o rozstrzyganie, czy należał się rzut rożny czy nie.- Najbliżej wprowadzenia jest jednak korekta dotycząca rzutu karnego. Zastanawiamy się przy nim także nad tym, czy nie pozwolić bramkarzowi na wykonanie ruchu jedną nogą w kierunku piłki, przed oddaniem strzału - dodaje Boniek.- Oczywiście, zanim jakakolwiek zmiana zostanie wprowadzona, nowe rozwiązanie zostanie poddane testom. Tu nic nie jest robione na wariata - precyzuje. MiBi