Puchar Włoch - sprawdź szczegóły! Piłkarze Juventus, podobnie jak Barcelona, mają szansę na potrójną koronę. Zdobyli już mistrzostwo Włoch, dziś walka o puchar, a czeka ich jeszcze decydująca potyczka z hiszpańską drużyną w Lidze Mistrzów. Już na początku maja "Bianconeri" zapewnili sobie 31. tytuł najlepszej drużyny Serie A. Niecały tydzień temu zaś wyeliminowali Real Madryt w półfinale Champions League. Ten sukces był sporym zaskoczeniem, bowiem już wcześniej na 7 czerwca wyznaczono datę finału Coppa Italia. Tymczasem najważniejsze spotkanie w LM odbędzie się... 6 czerwca w Berlinie. Dlatego naprędce skorygowano terminarz i już w środowy wieczór "Juve" spotka się z Lazio. W spotkaniach ligowych tego sezonu dwukrotnie wygrał zespół z Turynu - miesiąc temu u siebie 2-0 po bramkach Argentyńczyka Carlosa Teveza i Leonardo Bonucciego oraz w listopadzie 3-0 na wyjeździe, po dwóch golach Francuza Paula Pogby i jednym Teveza. Teraz znów areną będzie stołeczny Stadion Olimpijski. Juventus czekają ważne mecze, ale końcówka sezonu ma wielkie znaczenie również dla Lazio. Z niedzieli na poniedziałek (24/25 maja) przeniesione zostały derby z Romą. W tabeli Serie A, po 36 z 38 kolejek, Lazio zajmuje trzecią pozycję, ze stratą punktu do lokalnego rywala. Stawką jest miejsce w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Turyńczycy świetnie radzą sobie w ekstraklasie i Champions League, ale po raz ostatni po Puchar Włoch sięgnęli w 1995 roku. Pokonali wtedy Parmę i wywalczyli dublet. Od tego czasu trzykrotnie wystąpili w finale i zawsze przegrywali, m.in. z... Lazio w 2004 roku. Rzymianie wygrali u siebie 2-0, by w rewanżu zremisować 2-2. Lazio ma znakomitą skuteczność w potyczkach pucharowych, z siedmiu finałów wygrało sześć. Jedyną porażkę poniosło w 1961 roku. "Stara Dama" będzie musiała sobie radzić bez Alvarao Moraty, którego trafienie w rewanżu z "Królewskimi" przesądziło o awansie do finału LM. W półfinale z Fiorentiną Hiszpan został ukarany czerwoną kartką, dlatego w środę zasiądzie na trybunach. - Jestem bardzo rozczarowany, że nie wystąpię, ale też pewny, że koledzy zrobią wszystko, by sięgnąć po trofeum - powiedział Morata, który do Juventusu przyszedł z... Realu. Juventus ma szansę dołączyć do nielicznego grona klubów z potrójną koroną. Barcelona wywalczyła ją w 2009 roku, a teraz, poza finałem LM, zmierzy się jeszcze w finale Pucharu Króla z Athletic Bilbao. W ostatnich latach podobnym osiągnięciem mogły pochwalić się Inter Mediolan (2010) i Bayern Monachium (2013). Właśnie Inter był rywalem Juventusu w miniony weekend w Serie A. Drużyna z Turynu zwyciężyła 2-1, mimo że zagrała w rezerwowym składzie. O jej sukcesie przesądził w 83. minucie... Morata. Poza nim, porównując potyczkę z Realem, od początku zagrali tylko obrońcy Szwajcar Stephan Lichtsteiner i Leonardo Bonucci oraz pomocnik Claudio Marchisio. Powody do zadowolenia miał też m.in. prezydent Lazio Claudio Lotito, bowiem jego ekipa wygrała w Genui z Sampdorią 1-0. Optymistą jest również przed potyczką z "Juve". - Jestem przekonany, że cały zespół i sztab, z trenerem Stefano Piolim na czele, są w stanie nawiązać do sukcesu z 1974 roku, kiedy pierwszy raz zdobyliśmy mistrzostwo kraju. Nie zabraknie nam determinacji i poświęcenia - zapewnił Lotito.