"Czerwone dwa lata" to okres w historii Włoch między 1919 a 1920 rokiem, charakteryzujący się serią zmagań robotników i chłopów, które osiągnęły apogeum i zakończyły się zajęciem fabryk we wrześniu 1920 roku. W ciągu dwóch czerwonych lat miały miejsce mobilizacje chłopskie, zamieszki głodowe, demonstracje robotnicze, zajęcia ziemi i fabryk, a w niektórych przypadkach próby samorządności, zwłaszcza w środkowej i północnej części Włoch. W Villa Rigutti w Viareggio doszło do wydarzenia, które wstrząsnęło krajem. Był 2 maja 1920 roku. Rywalizacja między dwoma drużynami Viareggio i Lucchese była podsycana nie tylko rywalizacją sportową, ale również długą historią partykularyzmu. To, co miało być zwykłym derbowym meczem, przerodziło się w tragedię, gdy pod koniec meczu doszło do gwałtownych przepychanek wśród kibiców, spowodowanych rzekomymi błędami sędziowskimi. Kandydat na papieża zaskoczył deklaracją. Nagle wspomniał o klubie Polaka Karabinier zabił sędziego liniowego Pośród chaosu powietrze przeciął strzał z karabinu. Sędzia liniowy z Viareggio Augusto Morganti upadł na ziemię i odniósł śmiertelne obrażenia. Tym, który strzelał, był karabinier Natale De Carli. Morganti stał się pierwszą ofiarą śmiertelną we Włoszech w wyniku przemocy na stadionie. To była iskra, która wznieciła społeczny gniew. Wieczorem Viareggio znalazło się w rękach demonstrantów, którzy symbolicznie proklamowali powstanie Republiki Viareggio. Powstańcy zamierzali "postąpić tak jak w Rosji", czyli przeprowadzić rewolucję proletariacką. Wkrótce grupa karabinierów, wycofała się, ścigana przez groźny tłum, do miejscowych koszar. Natomiast piłkarze Lucchese i ich kibice, schroniwszy się w szatniach, opuścili miasto bez przeszkód i pieszo dotarli do Massarosy. Rozwścieczony tłum rzucił się w stronę koszar karabinierów i rozpoczął ich oblężenie. W tym czasie inni demonstranci splądrowali strzelnicę, gdzie zarekwirowali około 30 karabinów, a następnie wdarli się do koszar 32. Pułku Artylerii, gdzie rozbroili obecnych tam żołnierzy. Socjalistyczny deputowany Policarpo Scarabello , który akurat przejeżdżał przez Viareggio, wracając z wiecu w Lukce, pomógł uspokoić gniew tłumu. Wieczorem miasto znalazło się w rękach demonstrantów, którzy symbolicznie proklamowali Republikę Viareggio. Zgasły światła w mieście i zawieszono ruch tramwajowy. Działaczom związkowym udało się uzyskać od karabinierów, jako znak pojednania, nakaz uwięzienia De Carliego i przesłuchania go przez przełożonych. Protestujący za pośrednictwem swoich delegatów domagali się ukarania De Carliego, usunięcia karabinierów i ułaskawienia wszystkich, którzy brali udział w protestach. Jednakże obie strony nie osiągnęły porozumienia. Pogrzeb sędziego i spokojne zakończenie buntu Dwa dni później Francesco Saverio Nitti, rozgniewany porozumieniami zawartymi z rebeliantami i opowiadający się za siłowymi działaniami, odwołał prefekta Viareggio - Lualdiego i powierzył władzę generałowi Giorgio Nobiliemu. Po południu odbył się pogrzeb Morgantiego, a jego ciało, jako że był związany z sekcją kombatantów, zostało owinięte w trójbarwną flagę. Podczas pogrzebu rzucano czerwone goździki i wywieszano trójkolorowe flagi. Po ceremonii pogrzebowej odbył się wiec, na którym przemawiali Salvatori oraz liderzy związków zawodowych z Pizy, Livorno i La Spezii. W tak spokojny sposób bunt dobiegł końca. Kolejnego dnia, 5 maja, wojska generała Marincola zajęły Viareggio, gdzie pozostały przez około trzy miesiące. W tym czasie w mieście został wprowadzony stan wojenny. Przez wiele tygodni organy ścigania przeprowadzały naloty i dokonywały indywidualnych aresztowań wszystkich osób podejrzanych o udział w powstaniu. Aresztowano w sumie ponad sto osób, chociaż prokurator wydał nakaz tymczasowego aresztowania tylko wobec 21 z nich. W październiku 1920 roku Trybunał Wojskowy we Florencji uniewinnił De Carliego.