Wśród uczestników byli Fernando Bernardeschi, który był graczem Fiorentiny, a obecnie występuje w Juventusie Turyn, czy legenda AS Roma Francesco Totti. 31-letni Astori został znaleziony martwy w niedzielę, w pokoju hotelowym w Udine, gdzie zespół Fiorentiny przebywał przed meczem Serie A z Udinese. Prokurator uznał, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych, a autopsja wykazała, że powodem były problemy z sercem. Nieoczekiwany zgon Astoriego wprawił w żałobę piłkarskie Włochy. Wszystkie niedzielne mecze Serie A zostały odłożone. Hołd zawodnikowi oddała też Europejska Unia Piłkarska (UEFA). Przed wtorkowymi i środowymi meczami Ligi Mistrzów była minuta ciszy. Natomiast byłe kluby Astoriego - Cagliari i Fiorentina - zastrzegły koszulkę z numerem 13., w której grał. Pogrzeb Astoriego odbył w bazylice św. Krzyża z udziałem rodziny, przyjaciół, piłkarzy i wielu ludzi, w tym kibiców, którzy przyszli pożegnać piłkarza. Fani Fiorentiny, których ma być 8000, podczas przybycia nie mogącego ukryć łez Bernardeschiego, przywitali go brawami, mimo że w lipcu przeszedł do Juventusu. Orszak żałobny z trumną Astoriego zatrzymał się w drodze do bazyliki przed florenckim stadionem Franchi, gdzie zgromadziły się tłumy ludzi. Na placu przed bazyliką były setki kibiców i mieszkańców miasta, którzy oklaskiwali słowa kazania oraz wspomnienia o zmarłym piłkarzu. Wszyscy trzymali w rękach szaliki Fiorentiny i sztandary w jej barwach. Powiewał wielki transparent z napisem: "Na zawsze nasz kapitan". W bazylice byli piłkarze Fiorentiny oraz wielu innych włoskich klubów Serie A na czele z liczną delegacją Juventusu z jego bramkarzem, kapitanem reprezentacji Włoch Gianluigim Buffonem, przedstawiciele kierownictwa włoskiego futbolu i władz miasta. Przybył były premier Włoch, były burmistrz Florencji Matteo Renzi. W kazaniu w czasie mszy arcybiskup Florencji kardynał Giuseppe Betori podkreślił, że w bazylice tej Włochy oddają zawsze cześć swym najwybitniejszym przedstawicielom. - Strzeże ona najbardziej wzniosłych cnót naszego narodu- dodał. - Cnoty te rozpoznajemy w Davide i dlatego żegnamy go w tym miejscu - podkreślił metropolita wśród braw. Kardynał Betori mówił, że życie piłkarza zostało "przerwane przez tajemniczą chorobę". Jednocześnie zaznaczył, że dopiero w ostatnich dniach wszyscy dowiedzieli się o tym, że Davide Astori bez rozgłosu chodził po treningach i meczach do florenckiego szpitala, gdzie pomagał chorym dzieciom. Hołd piłkarzowi oddało całe miasto. W witrynach sklepów i w oknach prywatnych domów ustawiono jego portrety. Astori zostanie pochowany w swej miejscowości San Pellegrino Terme koło Bergamo.