O pierwszej połowie trudno cokolwiek więcej powiedzieć niż to, że się odbyła. Na szczęście po przerwie było znacznie ciekawiej. Pierwszą groźną okazję wypracowali gospodarze. W 50. minucie Sergio Pellissier dostał podanie na lewą stronę pola karnego, kopnął mocno zza narożnika pola bramkowego, ale prosto w bramkarza. Po chwili Mauro Zarate huknął w poprzeczkę z rzutu wolnego, a kapitalną okazję na skuteczną dobitkę zmarnował Marcos Alonso. Bramkarz gości Ciprian Tatarusanu miał mnóstwo szczęścia w 58. minucie po "bombie" Nicoli Rigoniego z 30 m - piłka trafiła w słupek. Z kolei bramkarz Chievo byłby bezradny, gdyby jeden z obrońców nie przeciął podania do wbiegającego w pole bramkowe Nikoli Kalinicia. W 89. minucie goście skontrowali, Tatarusanu przepuścił między nogami piłkę po strzale Floro Floresa, ale zdążył zatrzymać ją na linii bramkowej! Chievo Werona - Fiorentina 0-0 Zobacz raport meczowy