Osoby, które w piątkowy wieczór śledziły konfrontację Bolonii z Torino z pewnością nie pożałowały swojej decyzji. W spotkaniu padło aż pięć trafień, a co najważniejsze wzięło w nim udział aż trzech polskich piłkarzy. Kibicom zaimponował Łukasz Skorupski. Bramkarz kilkukrotnie popisywał się imponującym refleksem, a po ostatnim gwizdku arbitra cieszył się wraz z kolegami z zainkasowania trzech punktów do tabeli. Obserwatorom spodobała się zwłaszcza postawa golkipera z 27 minuty. Sam na sam z zabrzaninem znalazł się Che Adams, lecz piłka uderzona przez zawodnika gości nie znalazła drogi do siatki. "Popisał się znakomitą obroną. Torino chwilę później było o krok od wyrównania po rzucie rożnym" - chwalił doświadczonego gracza profil Eleven Sports w serwisie X, udostępniając wideo ze wspomnianej akcji. Sebastian Walukiewicz nie dokończył meczu. Niedługo Probierz może go potrzebować Jeszcze wtedy na boisku znajdował się Sebastian Walukiewicz. Kluczem jest tu słowo "jeszcze". Niestety defensor nabawił się urazu tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. 24-latek usiadł na murawie, złapał się za kolano i na tym zakończył się jego piątkowy występ. Kibice z niecierpliwością wyczekiwali na kolejne informacje dotyczące stanu zdrowia piłkarza. Tych wreszcie udzielił Paolo Vanioli, a więc szkoleniowiec zespołu. Trener nie był szczególnie wylewny. "Poczuł dyskomfort w biodrze. Mam nadzieję, że to nic poważnego" - oznajmił, wykluczając zarazem kontuzję kolana (cytat za: "cuoretoro.it"). Oby przerwa nie okazała się specjalnie długa. Za nieco ponad miesiąc z usług defensora zapewne chciałby skorzystać Michał Probierz. 21 marca "Biało-Czerwoni" na PGE Narodowym podejmą Litwinów w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2026. Zaledwie trzy dni później do stolicy przyjadą Maltańczycy. Torino zaś jeszcze w lutym zagra choćby z AC Milan. Kibice na Półwyspie Apenińskim już wtedy chcieliby zobaczyć w akcji zabrzanina.