Dla obu zespołów był to mecz na przełamanie. Ekipa Benevento, z defensywą kierowaną przez Kamila Glika, dwa wcześniejsze spotkania przegrała 1-4. W takim stosunku uległa najpierw Atalancie Bergamo, a zaraz później Crotone. Z kolei Torino w czterech poprzednich kolejkach nie zaznało smaku zwycięstwa. W zespole Karola Linettego trenerski debiut zaliczył dzisiaj Davide Nicola. Zastąpił na stanowisku Marco Giampaolego, który - już wiemy, że niesłusznie - przymierzany był w mijającym tygodniu do posady selekcjonera reprezentacji Polski. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź Już w 9. minucie do bramki gości trafił Glik (w latach 2011-16 gracz Torino). Radość piłkarzy beniaminka była jednak przedwczesna. Arbiter zarządził analizę VAR, dopatrzył się zagrania ręką i gola nie uznał. Gospodarze objęli prowadzenie dopiero w 32. minucie. Poza polem bramkowym faulu dopuścił się bramkarz Torino, Salvatore Sirigu. Sędzia tym razem bez wahania wskazał na 11. metr. Niezawodnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Nicolas Viola. Wynik utrzymał się do przerwy. Druga odsłona rozpoczęła się od mocnego uderzenia. Po pięciu minutach Benevento prowadziło już różnicą dwóch goli. Strzałem z półwoleja nie do obrony popisał się Gianlcua Lapadula.Turyńczycy odpowiedzieli ledwie po minucie, gdy uderzeniem głową z sześciu metrów bramkarza gospodarzy pokonał Simone Zaza. Ten zawodnik skierował piłkę do siatki również w 63. minucie, ale arbiter - po kolejnej analizie VAR - słusznie gola nie uznał z powodu zagrania ręką. Pięć minut później, z żółtą kartką na koncie, murawę opuścił Linetty.Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się triumfem Benevento, w trzeciej minucie doliczonego czasu gry ponownie na listę strzelców wpisał się Zaza, ustalając końcowy rezultat! Benevento - Torino 2-2 (1-0) Bramka: 1-0 Viola (32. karny), 2-0 Lapadula (50.), 2-1 Zaza (51.), 2-2 Zaza (90+3.) UKi Serie A - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz