Włoska piłka to słynne catenaccio, czyli obrona, obrona i jeszcze raz obrona. W piątkowy wieczór na Stadionie Olimpijskim w Rzymie spotkały się dwie ekipy, które dobrze wiedzą, czym jest szczelna defensywa. W siedmiu wcześniejszych kolejkach gospodarze stracili tylko jednego gola, goście z Neapolu - cztery. Starcie dwóch czołowych sił Serie A nie było jednak klasycznym murowaniem bramki i czekaniem na "jeden, jedyny błąd" jak mawia Dariusz Szpakowski, albo okazje do kontrataku. Nie, piłkarze Romy i Napoli atakowali aż miło, chociaż wynik końcowy może tego nie potwierdzać. Zaczął Gervinho. W 16. minucie dostał dokładne podanie w pole karne, ale sam nie ustawił najlepiej celownika i zamiast do, uderzył obok bramki Jose Reiny. Kwadrans później Roma straciła swojego lidera. Z powodu kontuzji boisko opuścił Francesco Totti. Słynny Włoch ledwo zdążył zejść z murawy, a na gospodarzy mógł spaść kolejny cios. Goran Pandew uciekł obrońcom i znalazł się w sytuacji sam na sam z Morganem De Sanctisem. Próbę nerwów wygrał bramkarz Romy i obronił strzał Macedończyka. Rzymianie odpowiedzieli uderzeniem obok słupka z dystansu Alessandro Florenziego i szarża Gervinho. Pozyskany z Arsenalu Londyn napastnik wywrócił się w polu karnym Napoli i domagał odgwizdania "jedenastki", ale sędzia nie dopatrzył się faulu. W 45. minucie kapitalną okazję dla gości zmarnował Lorenzo Insigne. Będąc kilka metrów przed bramką De Sanctisa Włoch trafił w słupek. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry z rzutu wolnego nad murem prawą nogą przymierzył Miralem Pjanić zmuszając Reinę do kapitulacji. Po zmianie strony lepiej prezentowała się Roma. Gościom szczególnie dały się we znaki ataki prawym skrzydłem rzymian. Najpierw w 68. minucie dwóch rywali przedryblował Maicon i dograł na piąty metr, ale w zamieszaniu przed bramką Reiny szczęśliwie interweniowali obrońcy Napoli. 120 sekund później szczęścia gościom już nie wystarczyło. Florenzi dograł z prawej strony w pole karne, próbującego przejąć podanie Marco Borriello szarpnął za koszulkę Paolo Cannavaro, a sędzia bez wahania wskazał na "wapno" i pokazał drugą żółtą, a następnie czerwoną kartkę obrońcy Napoli. Pewnym egzekutorem rzutu karnego został Pjanić i po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Napoli w końcówce walczyło o kontaktowego gola, ale niezawodna defensywa Romy nie dała się zaskoczyć. To był piąty z rzędu mecz rzymian bez straty gola. W tym sezonie bramkę liderowi Serie A strzelił tylko Jonathan Biabiany z Parmy. AS Roma - Napoli 2-0 (1-0) Bramki: 1-0 Miralem Pjanić (45.+3), 2-0 Miralem Pjanić (71. - karny). Raport meczowyWyniki, strzelcy bramek, tabela i terminarz Serie A