Jak stwierdził niedawno były reprezentant Polski oraz piłkarz Udinese Piotr Czachowski w rozmowie z Interią, dobra postawa Hellasu Werona nie powinna już nikogo dziwić. Ekipa z miasta Romea i Julii zasłużenie utrzymuje miejsce w górnej części tabeli i w tym sezonie już kilkukrotnie postawiła się w starciach przeciwko czołówce Serie A. W spotkaniu przeciwko rzymianom boiskowa rzeczywistość okazała się jednak inna. Dobrze spisujący się w ostatnim czasie Paweł Dawidowicz udaną interwencję zaliczył już na samym początku starcia. Gospodarze zdobyli bowiem optyczną przewagę i licznymi atakami próbowali przełamać linię obrony Hellasu. Zawodnicy Ivana Juricia czujnie się jednak bronili, ale w końcu AS Roma zdołała dopiąć swego. W 21. minucie zakotłowało się pod bramką Hellasu po rzucie rożnym. W polu karnym najlepiej odnalazł się natomiast Gianluca Mancini i oddał strzał, po którym piłka zatrzepotała się w siatce. Zawodnicy z Wiecznego Miasta złapali wiatr w żagle i błyskawicznie dołożyli kolejne trafienie. Borja Mayoral wpadł w pole karne, przez co Marco Silvestri daleko wyszedł z własnej bramki i udało mu się wypchnąć napastnika Romy. Ten przytomnie zagrał jednak do Henricha Mchitarjana, który po chwili oddał strzał zza pola karnego i dopełnił formalności. Oszołomiony Hellas nie mógł pokazać swojego charakteru z poprzednich spotkań, co bezwzględnie wykorzystywali gospodarze. W 29. minucie z dystansu huknął Lorenzo Pellegrini. Golkiper ekipy gości zdołał odbić przed siebie piłkę i padła ona łupem Mayorala, który trącił ją do siatki. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Goście na początku drugiej połowy zaczęli wreszcie atakować. Hellas zdobywał coraz więcej miejsca do gry, a w 62. minucie zawodnicy Juricia zdołali odpowiedzieć. Ebrima Colley otrzymał dobre podanie z bocznej strefy boiska od Daniela Bessy i uderzeniem głową pokonał Pau Lopeza. Na boisku po przerwie pojawił się również nowy transfer Hellasu - Kevin Lasagna. Włoski napastnik mógł trafić do siatki już w swoim debiucie, ale nie udało mu się czysto trafić w piłkę po podaniu Antonina Baraka. Obraz gry nie zmieniał się. Drużyna z Werony atakowała, ale niewiele z tego wynikało. Całe spotkanie rozegrał Paweł Dawidowicz. Polski defensor - podobnie jak Hellas - lepiej prezentował się w drugiej połowie i kilkukrotnie podłączał się do akcji ofensywnych. PA