Przez chwilę wydawało się, że w rekonwalescencji Arkadiusza Milika wszystko będzie rekordowe. Piłkarz w zawrotnym tempie wrócił do zdrowia po poważnej kontuzji zerwania więzadła krzyżowego w kolanie. Dalsze, pomyśle informacje z Włoch kazały sądzić, że napastnik lada chwila wybiegnie na boisko i zacznie strzelać gole, jak na zawołanie. Jasny sygnał, że pięć bramek w wewnętrznej gierce Napoli, od razu nie przełoży się na występy Polaka w wyjściowym składzie, pojawił się w sobotę. - Arkadiusz Milik nie czuje się gotowy, by wyjść na boisko i prosi o to, by mógł jeszcze trochę potrenować - powiedział Maurizio Sarri, trener Napoli. Wiadomość, która dzisiaj napłynęła z Włoch, nadal jest optymistyczna, choć z pewnymi obostrzeniami. - Arkadiusz Milik jeszcze przez około miesiąc nie będzie zdolny, aby zagrać mecz w pełnym wymiarze 90 minut, ale powinien znaleźć się w kadrze Napoli na następny mecz - napisano na twitterowym profilu Napoli News 24/7. Milik przeszedł operację w październiku. W połowie stycznia operujący go profesor Pier Paolo Mariani orzekł, że polski napastnik może wrócić do treningów zespołu.