Powiedzieć, że relacje Milika z jego aktualnym pracodawcą, SSC Napoli, są chłodne, to nic nie powiedzieć. Strony zamierzają wzajemnie podać się do sądu i wszystko wskazuje na to, że przygoda polskiego napastnika z ekipą z południa Włoch zakończy się w mocno nieprzyjemny sposób. Wygląda na to, że już w styczniu Milikowi uda się opuścić Neapol, dzięki czemu złapie rytm meczowy przed zbliżającymi się wielkimi krokami mistrzostwami Europy. W ostatnich tygodniach dziennikarze z Włoch i Hiszpanii łączą Milika z przenosinami do Atletico Madryt. Drużyna prowadzona przez Diego Simeone szuka napastnika po tym, jak z klubem pożegnał się Diego Costa. Ostatniego dnia 2020 roku Alfredo Pedulla z telewizji Sportitalia donosi jednak o niespodziewanym zwrocie akcji. Faworytem do pozyskania Milika ma być bowiem Marsylia. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Według Pedulli, Milika bardziej przekonuje wizja współpracy z aktualnym trenerem OM, Andre Villasem-Boasem, niż z Simeone. Powód? Perspektywa regularnej gry. W Madrycie byłoby o to trudno z racji sporej konkurencji, a miejsce w pierwszym składzie Marsylii dla piłkarza klasy Milika wydaje się niemal formalnością. Dodatkowo Francuzi, mimo wygasającego z końcem sezonu kontraktu Milika, są w stanie zapłacić za niego w styczniu 10 milionów euro, co ma zadowolić szefa Napoli, Aurelio De Laurentiisa. "Milik otworzył się na transfer do Olympique. Ostateczną decyzję przekaże na początku 2021 roku, ale jest chętny. Woli współpracę z Villasem-Boasem, niż z Simeone, ponieważ w Marsylii będzie grał, a w Madrycie jest Luis Suarez. Oferta Francuzów jest bliska oczekiwań Napoli - 10 milionów euro" - napisał na swoim twitterowym koncie Pedulla. Milik w barwach Napoli łącznie rozegrał 122 spotkania. Strzelił w nich 48 goli i zanotował pięć asyst. Rok 2020 jest jednak dla niego bardzo nieudany. Zdobył w tym czasie zaledwie pięć bramek, a Napoli nie zgłosiło go do kadry na sezon 2020/2021. BS, Polsat Sport