Z tego, że polski napastnik znalazł się na celowniku Atletico Madryt, cieszą się zarówno piłkarz, jak i jego obecny klub SSC Napoli. Milik jest poza kadrą meczową ekipy z Neapolu, a nadchodzące okienko transferowe to ostatni dzwonek, by zarobić na nim jakiekolwiek pieniądze. - Jest zainteresowanie Atletico, ale nie jest to zainteresowanie wzmożone. Milik podoba się dyrektorowi sportowemu madryckiego klubu Adrei Bercie, ale już trener Diego Simeone wcale nie szaleje na jego punkcie - powiedział tonując nastroję Ciro Venerato, dziennikarz Rai Sport. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Według eksperta od rynku transferowego, "Cholo" szanuje Milika, ale nie zrobi nic ponad normę by go zdobyć. Milika widzi w Atletico w roli zmiennika. W dodatku Polak nie jest jedynym napastnikiem, któremu przyglądają się "El Atleti". Sondują oni możliwość pozyskania Memphisa Depaya, Oliviera Girouda i Divocka Origiego. Klub z Madrytu będzie szukał wzmocnienia zwłaszcza, że za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z Diego Costą. Milik w kontekście transferu do Atletico znalazł się na okładce dziennika "Marca", a informację o negocjacjach w jego sprawie potwierdził też "AS". - Właściciel neapolitańskiego klubu Aurelio De Laurentiis ustalił cenę. 18 milionów euro, ani milion więcej, ani mniej. Jeśli tak będzie brzmiała oferta, to Polak poleci do Hiszpanii. Jeśli nie, to nic się w tej sprawie nie wydarzy - podkreślił Venerato w rozmowie z rozgłośnią "Kiss Kiss Napoli". MR