Zalewski wprost o sytuacji z Lewandowskim. Wypalił przed kamerami. "Nie mamy nic do powiedzenia"
Tematem numer jeden od niedzielnego wieczora w polskim sporcie jest afera związana z odebraniem Robertowi Lewandowskiemu opaski kapitana reprezentacji Polski i w następstwie rezygnacji napastnika z występów w drużynie narodowej. Piłkarze kadry niechętnie zabierają głos w całej sprawie, o czym świadczy również wypowiedź Nicoli Zalewskiego tuż przed meczem z Finlandią w ramach eliminacji do mistrzostw świata w 2026 roku.

Trudno w telegraficznym skrócie zebrać wszystko, co od niedzieli godziny 21:00 do dziś wydarzyło się wokół reprezentacji Polski. Dwie najważniejsze informacje są takie, że na ten moment Robert Lewandowski nie jest już kapitanem biało-czerwonej drużyny, a opaskę przejął Piotr Zieliński. Niedługo po komunikacie, jaki pojawił się w mediach społecznościowych, napastnik FC Barcelona poinformował, że stracił zaufanie do Michała Probierza i rezygnuje z występów w kadrze.
Bo to właśnie selekcjoner reprezentacji Polski podjął decyzję o zmianie kapitana, o czym w rozmowie telefonicznej poinformował Lewandowskiego. I od tego momentu wersje wydarzeń zaczynają mieć różne wątki "poboczne" i różnią się w zależności od tego, kto zabiera głos w sprawie. Na poniedziałkowej konferencji prasowej Probierz wyjaśnił, że kierował się dobrem drużyny i w żadnym wypadku nie chciał, aby Lewandowski rezygnował z gry w drużynie narodowej.
Zalewski szczerze o sytuacji z Lewandowskim. Wymowna wypowiedź
Na wspomnianej konferencji padły również słowa, że decyzja została podjęta po rozmowie z innymi zawodnikami z kadry. O północy w poniedziałek pojawił się natomiast komunikat, że rada drużyny nie miała wpływu na decyzję Probierza. Komunikat był odpowiedzią na artykuły pojawiające się w mediach. Ale to jedynie jeszcze bardziej zaogniło całą sytuacją. A wszystko działo się na kilkadziesiąt i kilkanaście godzin przed ważnym starciem z Finlandią.
Bo to właśnie skandynawska ekipa wydaje się najgroźniejszym rywalem w walce o drugie miejsce w grupie eliminacyjnej, które będzie dawało prawo gry w barażach o mundial. Przed samym meczem w Helsinkach nie mogło rzecz jasna zabraknąć tematu związanego z Lewandowskim i decyzją Probierza. W rozmowie z TVP Sport o sytuację został zapytany Nicola Zalewski. I jak można było przypuszczać, piłkarz nie powiedział niczego przełomowego.
"My przyjeżdżamy tylko po to, żeby grać i skupiać się na meczach. Koniec. Jak PZPN tak powiedział, to tak było. Trener zdecydował - jak już sam powiedział. Trener decyduje w takich sprawach i my nie mamy nic do powiedzenia. Gramy w piłkę" - odpowiedział przed kamerami zawodnik występujący na co dzień w Interze Mediolan.