"Zadyma" po słowach Michniewicza. Były kadrowicz po stronie dziennikarza
Wielka draka rozpętała się po pomeczowych wypowiedziach selekcjonera Czesława Michniewicza, który postanowił rozliczyć się z niektórymi dziennikarzami. Teraz głos zabrał były reprezentant Polski Kamil Kosowski, jasno opowiadając się po jednej ze stron.

Najpierw była gigantyczna radość, bo w środowy wieczór reprezentacja Polski pod wodzą Czesława Michniewicza w finale baraży ograła 2-0 Szwecją i zapewniła sobie awans na tegoroczny mundial w Katarze.
Michniewicz czy dziennikarz? Kamil Kosowski wskazał "wygranego"
Wkrótce jednak tyle samo, ile o grze Polaków i sukcesie, zaczęło się mówić o zachowaniu selekcjonera, który świętując awans postanowił pójść na zwarcie z częścią dziennikarzy sportowych.
Najpierw "wystartował" do red. Jacka Kurowskiego z TVP Sport.
Rozmowa miała burzliwy charakter. Dziennikarz próbował łagodzić jej przebieg, ale tylko połowicznie mu się to udało. Michniewicz wzburzył się pytaniem o personalne ustawienie, plan taktyczny i zaskoczenie tym faktem samych piłkarzy, na które powołał się redaktor. W tym momencie zaczęło robić się gorąco.
Później jeszcze był nocny wywiad dla "Kanału Sportowego". Z ust pierwszego trenera w kraju padły wulgaryzmy oraz z imienia i nazwiska wskazał dziennikarzy, z którymi nie jest mu po drodze.
W samej historii, dotyczącej telewizyjnego wywiadu, pojawiło się już mnóstwo komentarzy. Okazuje się, że głos zabrał także Kamil Kosowski, były skrzydłowy reprezentacji Polski i zawodnik m.in. Wisły Kraków, z którą świętował sukcesy w europejskich pucharach.
- Ile razy oglądam wywiad Jacka Kurowskiego z Czesławem Michniewiczem po awansie reprezentacji tyle razy mogę napisać... Wielka klasa Jacku - napisał "Kosa" na Twitterze, a jego wpis - czego można było się spodziewać - spotkał się z bardzo zróżnicowanymi reakcjami.