Wybrano antybohatera w meczu z Nową Zelandią. Gorzko, te słowa zabolą
Reprezentacja Polski musiała się napocić, aby pokonać 1:0 Nową Zelandię w meczu towarzyskim na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Po ostatnim gwizdku eksperci i kibice surowo ocenili niektórych piłkarzy. W tym gronie znalazł się Krzysztof Piątek, któremu od wielu z nich dostało się najbardziej. - Spodziewałem się więcej - mówił m.in. Mateusz Borek.

Jednobramkowe zwycięstwo z Nową Zelandią zapewnił nam Piotr Zieliński. W drugiej połowie pomocnik Interu Mediolan napędził akcję, którą ostatecznie wykończył cudownym uderzeniem. Po jego strzale piłka dwukrotnie odbiła się od poprzeczki. Kto wie, jak zakończyłby się czwartkowy sparking, gdyby nie geniusz kapitana "Biało-Czerwonych".
Niestety rzadko kiedy mogliśmy liczyć na napastnika w zespole Jana Urbana, którym pod nieobecność Roberta Lewandowskiego był Krzysztof Piątek. Nowy nabytek katarskiego Al-Duhail SC rozegrał pełne 90 minut. W tym czasie nie był w stanie zbyt wiele zdziałać. Były zawodnik Milanu rozegrał bardzo przeciętne spotkanie, co wypunktowali eksperci i piłkarscy pasjonaci.
Lud przemówił. Temu piłkarzowi Urbana dostało się najbardziej
- Kto mnie zawiódł dzisiaj? Spodziewałem się więcej po Krzysztofie Piątku, biorąc pod uwagę jego dyspozycję w egzotycznym futbolu - ocenił Mateusz Borek w "Kanale Sportowym", który w gronie najsłabszych piłkarzy naszej kadry umieścił również Sebastiana Szymańskiego i Przemysława Frankowskiego.
"Przejdźmy jeszcze do jednego zawodnika. Krzysztof Piątek tym meczem znacznie pogorszył swoją pozycję w reprezentacji, nawet mimo słabego wyboru? Może faktycznie przejście do takiej ligi wychodzi mu na minus? Przeszedł obok meczu, a zapamiętałem go tylko z tej żółtej kartki" - pisze Tomek Hatta w mediach społecznościowych.
"Mecz do zapomnienia poza pięknym golem Zielińskiego. Pozytywy: Janek Ziółkowski, Paweł Wszołek, Michał Skóraś. Negatywy: Przemysław Frankowski, Kuba Piotrowski i Krzysztof Piątek" - analizuje Michał Bondyra.
- Był bardzo niewidoczny (...) W drugiej połowie - nie wiem dlaczego - było widać braki szybkościowe. Dostał trzy-cztery piłkę na dobieg i wyglądało to bardzo słabo. Cały czas był uprzedzany. Nie widziałem czegoś, czym Krzysiek mógłby przekonać trenera Urbana. Po wejściu Świderskiego wyglądało to o wiele lepiej - mówił Igor Lewczuk w programie "Kanału Sportowego", przyznając Piątkowy notę "3" w dziesięciopunktowej skali.
- Za żaden element w grze nie możesz dzisiaj pochwalić Krzyśka Piątka - uzupełnił Marcin Żewłakow, który sam występował na pozycji napastnika.
"Nie na wszystkich Orlikach Krzysztof Piątek znalazłby miejsce w składzie" - podsumował ostro Robert Zieliński.
"Piątek pokazał, że nie dojeżdża", "Nie mogę się nadziwić jego obecności już od dawna", "Wczoraj przygody reprezentacyjne swoją postawą zakończyli: Piątek, Kędziora, Piotrowski, Frankowski, Drągowski" - to już kilka komentarzy autorstwa kibiców, którzy również bardzo surowo ocenili występ Krzysztofa Piątka na tle Nowej Zelandii.













