Wojewódzki wbija szpilę Kuleszy. Wypomniał mu jedno
Kuba Wojewódzki, jeden z najpopularniejszych dziennikarzy w kraju, nigdy nie ukrywał, że ciekawią go losy polskich sportowców, w tym również piłkarzy. W ostatnim czasie dość wymownie komentował on zamieszanie w PolskimZwiązku Piłki Nożnej i odejście z kadry Michała Probierza. Tym razem 61-latek ponownie zabrał głos i uderzył w Cezarego Kuleszę.

W ostatnich tygodniach futbolowa Polska raczej kręci głową z niedowierzaniem niż klaszcze z zachwytu. Wizerunkowe turbulencje wokół Polskiego Związku Piłki Nożnej przypominają bardziej chaotyczny mecz okręgówki niż sprawne zarządzanie jedną z najważniejszych instytucji sportowych w kraju. A teraz do chóru krytyków dołączył Kuba Wojewódzki - człowiek, który nie przepuści żadnej okazji, by wbić szpilkę tam, gdzie boli najbardziej. Tym razem postanowił on skomentować sytuację w polskim futbolu, wbijając bolesną szpileczkę prezesowi PZPN, Cezaremu Kuleszy.
Kuba Wojewódzki nie wytrzymał. Wytknął to Cezaremu Kuleszy
"To jest jedyna rzecz, która łączy nas z niemiecką piłką" - napisał Wojewódzki w swoim felietonie dla "Polityki", komentując fakt, że prezes PZPN porusza się Mercedesem GLS. Strzał celny jak rzut wolny Leo Messiego - niby żart, a jednak w punkt. Bo o ile niemiecka piłka to synonim organizacji, strategii i sukcesów, to polska futbolowa rzeczywistość przypomina obecnie bardziej pojedynek na podwórku bez sędziego.
Zdjęcie, które wywołało burzę i skłoniło Kubę Wojewódzkiego to takiego, a nie innego komentarza, zostało zrobione po ostatnim posiedzeniu PZPN i opublikowane w mediach społecznościowych przez Kacpra Sosnowskiego z portalu "Sport.pl". Na fotografii widzimy prezesa Kuleszę za kierownicą wspomnianego Mercedesa, opuszczającego budynek z uśmiechem godnym triumfatora. Tyle że w tle nie ma żadnych sukcesów. Kadra narodowa bez selekcjonera, szum wokół konfliktu Lewandowski - Probierz, a teraz jeszcze rewelacje medialne o rzekomym powołaniu byłego przestępcy na ochroniarza kapitana reprezentacji.
Kuba Wojewódzki nie pierwszy raz wbija szpilę w postaci związane z polskim futbolem. W czerwcu, kiedy Michał Probierz podał się do dymisji, dziennikarz wyśmiał byłego już selekcjonera i zasugerował, że nasza kadra prawdziwego trenera nie miała tak naprawdę już od dłuższego czasu. "Biorąc pod uwagę wyniki kadry, trudno ustalić dokładny termin, kiedy to zrobił" - stwierdził w felietonie dla "Polityki".


