W litewskich mediach gorąco po meczu w Kownie. Tak ocenili polskich kibiców
Reprezentacja Polski w niedzielnym wyjazdowym meczu eliminacji mistrzostw świata pokonała 2:0 Litwę, a gole dla "Biało-Czerwonych" strzelali Sebastian Szymański Robert Lewandowski. Spotkanie rozgrywane w Kownie jest szeroko komentowane w litewskich mediach, w których zwrócono uwagę m.in. na zachowanie polskich kibiców. A to nie wszystko.

Reprezentacja Polski po udanym wrześniowym zgrupowaniu (remis z Holandią i zwycięstwo z Finlandią), pozostała w grze o zajęcie drugiego miejsca w grupie eliminacji mistrzostw świata premiowanego udziałem w barażach. "Biało-Czerwoni" muszą się jednak wystrzegać wpadek, a taką byłaby z pewnością utrata punktów w starciu z Litwą.
Do niespodzianki w Kownie na szczęście nie doszło, podopieczni Jana Urbana wygrali 2:0 - wynik spotkania w 15. minucie otworzył Sebastian Szymański, który trafił do siatki bezpośrednio z rzutu rożnego, z kolei w 64. minucie po dośrodkowaniu Szymańskiego piłkę do bramki głową wpakował Robert Lewandowski. "Biało-Czerwoni" zapisali na swoim koncie cenne trzy punkty i umocnili się na pozycji wicelidera grupy G.
Litwini dobrze zaczęli mecz z Polską. Gol Szymańskiego wszystko zmienił
Po spotkaniu pod lupę przebieg wydarzeń boiskowych wzięli litewscy dziennikarze. Lokalny "Dzień Kowna" zauważył, że początek spotkania był wyrównany i chociaż przewaga Polaków zaczęła się zarysowywać, to nie kreowali oni groźnych sytuacji. Pierwsza miała miejsce dopiero wówczas, gdy na listę strzelców wpisał się Szymański.
"Po utracie gola Litwini nie załamywali rąk, kilkakrotnie zaglądali w pole karne rywali, oddali kilka strzałów, ale nie przyniosły one goli i po pierwszej połowie goście z Polski prowadzili minimalnie 1:0. W drugiej połowie meczu padł tylko jeden gol. Strzelcem był kapitan reprezentacji Polski, Robert Lewandowski, który pięknym strzałem głową ugruntował przewagę swojej drużyny" - czytamy.
Serwis lrt.lt zwrócił uwagę na fakt, że to do gospodarzy należał początek spotkania.
Mecz na stadionie Dariusa i Girėnasa rozpoczął się spokojnie, z Litwinami częściej posiadającymi piłkę w pierwszych minutach. Wkrótce kontrolę nad nią przejęli Polacy, którzy wykonali jeden rzut rożny, ale drużyny praktycznie nie oddały strzału na bramkę. Sytuacja zmieniła się w 15. minucie, kiedy Sebastian Szymański strzelił niespodziewanego gola
Trener gospodarzy po starciu Litwa - Polska: Mecz był dobry
Wspomniany serwis zacytował też trenera Litwinów, Edgarasa Jankauskasa, który nie szczędził ciepłych słów pod adresem swoich podopiecznych. Stwierdził nawet, że patrząc na statystyki, był to jeden z najlepszych meczów jego drużyny w tym roku.
"Mecz był dobry, jeśli chodzi o styl gry, jakość, realizację taktyki. Szkoda, że straciliśmy dość dziwną pierwszą bramkę. Szkoda, że nie udało nam się w pełni przetrwać drugiej połowy z tą minimalną stratą. Zdecydowanie czuć było, że mecz jeszcze się nie skończył, ale potem straciliśmy drugą bramkę" - mówił na konferencji prasowej.
W korespondencji, jaka pojawiła się w serwisie lrytas.lt zwrócono z kolei uwagę nie tylko na przebieg meczu, ale też na obecność polityków oraz zachowanie polskich kibiców. Doceniono żywiołowy doping fanów z kraju nad Wisłą i zwrócono uwagę na "rozmach" przygotowanej przez nich oprawy.
"Spotkanie obserwowali premier Litwy Inga Ruginienė i premier Polski Donald Tusk. Podczas śpiewania polskiego hymnu kibice gości na trybunach rozwinęli gigantyczny transparent, a wkrótce w niebo wzbiły się race, z których część poleciała w kierunku boiska" - czytamy.
Portal 15min.lt zauważył, że na trybunach stadionu w Kownie pojawiło się około 5 tys. polskich kibiców. Zacytowano też obrońcę reprezentacji Litwy, Pijusa Sirbysa.
- Pierwsza połowa była dobra, ale straciliśmy głupią bramkę. Naprawdę myśleliśmy, że uda nam się to odrobić w drugiej połowie, ale nam się nie udało - powiedział
Również serwis delfi.lt wziął pod lupę postawę polskich kibiców. Tamtejsi dziennikarze dociekali, czy liczna obecność fanów "Biało-Czerwonych" wywierała dodatkową presję na gospodarzach. Zapytali o to Justasa Lasickasa.
"W ogóle mnie nie interesują, zależy mi na litewskich kibicach. Musimy się dla nich starać, cokolwiek by się nie działo, cóż, nawet jak nie wygramy, to możemy dać z siebie wszystko, nasi kibice to widzą. To dla mnie dziesięć razy ważniejsze. Po drugiej stronie może być 10 tysięcy Polaków, ale i tak będę patrzył na naszych kibiców" - stwierdził stanowczo litewski piłkarz.














![Spektakularne gole w walce o mundial. TOP 5 najlepszych trafień [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000LXG67HKEBDVFG-C401.webp)