Tusk wyznał po meczu Polaków. Jednak spotkał się z kibicami, spore poruszenie
Podczas niedzielnego spotkania Litwinów z Polakami sporo działo się nie tylko na boisku. Ważne zwycięstwo podopiecznych Jana Urbana na własne oczy oglądał między innymi Donald Tusk. Premier naszego kraju nie miał jednak spokojnego wieczoru. Słownie życie uprzykrzało mu kilka tysięcy biało-czerwonych sympatyków zasiadających w sektorze gości. Okazało się, że nie wszyscy brali z nich przykład. Polityk zdecydował się nawet odwiedzić przyjaźnie do niego nastawioną grupę. Pochwalił się tym w mediach społecznościowych.

Za Donaldem Tuskiem słodko-gorzki wieczór w Kownie. Mógł on być zadowolony z postawy podopiecznych Jana Urbana, którzy pokonali Litwinów 2:0. Z drugiej jednak strony w odbiorze spotkania przeszkadzali mu wrogo nastawieni do niego kibice reprezentacji Polski. Podczas starcia można było usłyszeć krytykujące premiera przyśpiewki. "Donald, matole, twój rząd obalą kibole" - skandowano między innymi. Pojawił się ponadto transparent.
Gdańszczanin pomimo tego starał się zachowywać dobrą minę do złej gry. "Jest bramka dla Polski, ale litewska Pani Premier wciąż uśmiechnięta" - pisał na platformie X po trafieniu Sebastiana Szymańskiego. I pewnie z dumą wrócił do ojczyzny po kolejnym sukcesie "Biało-Czerwonych". Ci prawie zapewnili już sobie udział w barażach. Dodatkowo mają realne szanse na awans do pierwszego koszyka, dzięki czemu zagraliby z dużo niżej notowanym przeciwnikiem w półfinale batalii o mundial. Najbardziej szalony scenariusz nie wyklucza nawet bezpośredniej przepustki na turniej po grupowych zmaganiach.
Donald Tusk zaprosił młodych kibiców na mecz Polaków. Na tym się nie skończyło
Wydawało się, że sukces sportowy przykryje wydarzenia związane z Donaldem Tuskiem i obrażającymi go rodakami. Do tematu jednak dość niespodziewanie wrócił sam polityk. W poniedziałkowy poranek ujawnił on, iż przy okazji meczu spotkał się z kibicami. I mowa o naprawdę wyjątkowych osobach, ponieważ chodzi o dzieci z Wilna. Krótka pogawędka odbyła się jeszcze przed rozpoczęciem niedzielnego widowiska. Gdańszczanin opowiedział o wszystkim na platformie X.
"Słuchajcie, 2:0. Wynik, wiadomo, najważniejszy. Chociaż co najmniej równie ważne dla mnie było to, że widziałem polskie dzieciaki z Wilna. Zaprosiłem ich na mecz, mieliśmy dla nich bilety. Przyjechały kibicować polskiej drużynie" - ogłosił z dumą na wstępie. Później można było zobaczyć kulisy spotkania. "A kto wygra mecz?" - zapytał się premier. "Polska" - odpowiedzieli zgodnie jego rozmówcy. "Dostali ode mnie po szaliku biało-czerwonym, po piłce. I rzeczywiście dopingowali tak jak obiecali. To na pewno miało wpływ na ten wynik i na grę biało-czerwonych" - podsumował.
Film wywołał spore poruszenie. Po godzinie miał już ponad sto tysięcy wyświetleń.












