To największa porażka Zbigniewa Bońka. Nikt nie mógł przewidzieć takiego dramatu
W niedawnym wywiadzie dla portalu "Gol24.pl" prezes PZPN-u Cezary Kulesza pokusił się o swego rodzaju prztyczek w kierunku krytykujących go dziennikarzy. Zaproponował bowiem, iż nowym selekcjonerem reprezentacji Polski mógłby zostać Zbigniew Boniek. To bardzo sarkastyczna wizja, biorąc pod uwagę poprzednią przygodę "Zibiego" z kadrą narodową, która trwała ledwie cztery miesiące. Z pewnością była to również jedna z najgorszych kadencji na tym stanowisku w historii reprezentacji Polski.

Wciąż nie poznaliśmy nazwiska nowego selekcjonera reprezentacji Polski, mimo iż wakat na tym stanowisku zwolnił się 12 czerwca. Wtedy Michał Probierz, przytłoczony brzemieniem największej afery w historii rodzimego futbolu, postanowił podać się do dymisji.
Od momentu rezygnacji poprzedniego sternika kadry narodowej wciąż oczekujemy na ujawnienie nazwiska jego następcy. Niestety niezbyt zgodna z prawdą okazała się deklaracja prezesa PZPN-u Cezarego Kuleszy, który zapowiadał początkowo szybkie podjęcie tej decyzji. Mimo nadejścia ostatniego dnia czerwca wciąż nie dostaliśmy w tej kwestii jasnej deklaracji. W przestrzeni publicznej przewijało się już wiele nazwisk, a obecnie z doniesień medialnych wynika, że na prowadzeniu w tym wyścigu ma być były selekcjoner "Biało-czerwonych" Jerzy Brzęczek.
Przedstawiciele mediów nie dają jednak spokoju Kuleszy, domagając się konkretów ze strony włodarza polskiego związku piłkarskiego. Ten najwyraźniej zmęczony ciągłym docinkami pozwolił sobie ostatnio na dość sarkastyczny komentarz, w którym to zaproponował kandydaturę... Zbigniewa Bońka. To o tyle ironiczne, że były prezes PZPN-u już raz objął stery kadry narodowej. Jego kadencja trwała jednak zaledwie cztery miesiące.
Skaza na wizerunku Zbigniewa Bońka. Tak wyglądała reprezentacja za jego kadencji
Zbigniew Boniek objął reprezentację Polski w lipcu 2002 roku. Zastąpił on na tym stanowisku Jerzego Engela, którego podopieczni odpadli w fazie grupowej toczących się wówczas mistrzostw świata. Po powrocie z Korei i Japonii dotychczasowy prowadzący reprezentację zdecydował się złożyć dymisję.
Wówczas piastujący stanowisko szefa polskiej piłki Michał Listkiewicz postanowił sięgnąć po jednego z najwybitniejszych piłkarzy w historii naszego kraju. Boniek przystał na współpracę i już 8 lipca 2002 roku został ogłoszony jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Pierwsze spotkanie pod batutą nowego szkoleniowca "Orły" rozegrały 21 sierpnia. Wówczas zmierzyli się oni z Belgami, a wynikiem tej rywalizacji był remis 1:1.
Do jednego z głównych zadań Zbigniewa Bońka należało wywalczenie awansu na mistrzostwa Europy, które odbyć miały się w 2004 roku. Do tego potrzebne były jednak wygrane w dwóch zbliżających się spotkaniach z San Marion oraz Łotwą. O ile w pierwszym z nich kadra Bońka wywalczył upragnione zwycięstwo (2:0), o tyle w przypadku starcia z Łotyszami sprawy dość mocno wymknęły się spod kontroli. 12 października "Biało-czerwoni" nie dali bowiem rady zdobyć ani jednego gola w meczu z Łotyszami. Rywale, za sprawą trafienia Jurisa Laizansa, zdołali wywalczyć minimalne, lecz kluczowe dla dalszych przebiegów eliminacji zwycięstwo.
Porażka z Łotwą została odebrana jako kompletna kompromitacja. Opinii publicznej nie udobruchała nawet wygrana w sparingowym spotkaniu z Nową Zelandią (2:0). Wszyscy wiedzieli bowiem, że blamaż sprzed kilku dni całkowicie przekreślił szanse Polaków na upragniony awans na ME. Po tych wydarzeniach Boniek przetrwał na stanowisku selekcjonera do 22 listopada. Dwa dni wcześniej przegrał on towarzyskie spotkanie z Danią (0:2), w wyniku czego zdecydował się zakończyć współpracę z PZPN-em.
"Bieg został przerwany po jednym okrążeniu, choć dystans miał być znacznie dłuższy. Byłem zaskoczony, gdy Zbyszek zadzwonił i nie chciał dalej prowadzić kadry. Odbierałem całość negatywnie, choć każdy o sobie decyduje sam. Nie ma przymusu prowadzenia drużyny narodowej. Nie pytałem nawet o powody, bo pewnie bym ich nie poznał. Boniek był zdecydowany w swoim postanowieniu, choć starałem się to przeciągnąć... Wątpliwości nie było już po tym, jak przekazał swoje oświadczenie Polskiej Agencji Prasowej. Mleko się rozlało, a mnie pozostały poszukiwania nowego selekcjonera" - komentował decyzję Bońka Listkiewicz, cytowany przez portal "TVP Sport". W ten właśnie sposób zakończyła się jedna z najgorszych trenerskich kadencji w historii reprezentacji Polski oraz największa porażka w długim życiorysie Zbigniewa Bońka.
Zobacz również:
- Zwrot ws. nowego selekcjonera reprezentacji. Ekspert rozwiał wątpliwości. To on jest faworytem
- Kulesza może już przestać szukać? Za granicą są pewni ws. selekcjonera reprezentacji. "Dobry kandydat"
- Kosecki się wygadał? Wtedy mamy poznać nowego selekcjonera. Plan Kuleszy ujawniony
- "Ludzie myślą, że kręcą Kuleszą. A to on kręci nimi". Nieznane fakty o prezesie PZPN


