Szalony gol Krychowiaka. Szczęsny mógł tylko podziwiać. Gigant na kolanach
W poniedziałek Grzegorz Krychowiak oficjalnie ogłosił zakończenie kariery piłkarskiej. Jego sportowe losy przez lata były bezpośrednio związane z Wojciechem Szczęsnym. Znany polskim kibicom duet zaprzyjaźnił się już w czasach juniorskich. Wspólnie wyjechali na mistrzostwa świata będąc najmłodszymi w całej drużynie. Nie przeszkodziło to Krychowiakowi, by wywołać prawdziwą furorę. Jedno spotkanie przeszło do historii, a "Krycha" odegrał w nim główną rolę.

W ostatnich dniach Grzegorz Krychowiak wywołał ogromne zamieszanie. Po kilkumiesięcznej przerwie i poszukiwaniu pracodawcy stukrotny reprezentant Polski postanowił wrócić do gry. Wybór klubu zadziwił wszystkich. Dwukrotny triumfator Ligi Europy zdecydował się na grę w ... warszawskiej lidze okręgowej. Trudno tu mówić jednak o przypadku. Krychowiak dołączył do Mazura Radzymin, w którym grają m.in. Jakub Rzeźniczak oraz raper Quebonafide. Ten drugi jest również właścicielem klubu.
Debiut nastąpił w ostatnią sobotę 25 października. Krychowiak wystąpi w zremisowanym 3:3 ligowym starciu z trzecim zespołem Polonii Warszawa. Jeszcze przed tym spotkaniem "Super Express" podał, że przygoda z Mazurem będzie jednorazowa i Krychowiak zaraz po debiucie zakończy karierę. I tak w istocie się stało, a kluczowy komunikat sam piłkarz opublikował w mediach społecznościowych.
Przyjaźń Krychowiaka i Szczęsnego trwa od lat. W 2007 roku wspólnie pojechali na mundial
Po jednoznacznym komunikacie wielu kolegów z boiska dziękowało Krychowiakowi za lata wspólnej gry. W tym gronie nie mogło zabraknąć Wojciecha Szczęsnego, od wielu lat jednego z największych przyjaciół Krychowiaka. - Grzesiu, dziękuję za emocje i gratuluję świetnej kariery! Ciesz się życiem po drugiej stronie - zasłużyłeś sobie! - napisał bramkarz FC Barcelony.
Obaj zawodnicy znają się od czasów juniorskich, wspólnie stawiając pierwsze kroki w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Jak sami wielokrotnie podkreślali, szybko złapali wspólną nić porozumienia, co obserwujemy do dzisiaj. W 2007 roku obaj pojechali na mistrzostwa świata do lat 20, które odbywały się w Kanadzie. W kadrze prowadzonej przez Michała Globisza byli zdecydowanie najmłodsi - mieli zaledwie 17 lat. Obaj jednak terminowali już w zagranicznych klubach - Szczęsny w Arsenalu, a Krychowiak w Girondins Bordeaux.

Szczęsny nie miał większych szans na grę. Za ocean wylatywał jako trzeci golkiper w hierarchii tuż za Bartoszem Białkowskim oraz Przemysławem Tytoniem. Pierwszy z nich swoimi interwencjami podczas tego turnieju zrobił furorę. Podobnie jak Dawid Janczyk, który w Kanadzie pokazał się całemu światu, co poskutkowało transferem do CSKA Moskwa. Po latach ten ruch okazał się katastrofalny w skutkach, a uwikłany w problemy osobiste i zdrowotne Janczyk został zapamiętany jako książkowy przykład "zmarnowanego talentu".
W przypadku Krychowiaka sytuacja prezentowała się jednak kompletnie inaczej. Pomimo młodego wieku trener Globisz nie miał obaw, by postawić na niego od pierwszej minuty. Środkowy pomocnik w pierwszej jedenastce zaczynał trzy z czterech spotkań rozegranych przez Polaków w Kanadzie. Do historii przeszedł jednak ten pierwszy występ, do dzisiaj określany mianem legendarnego.
Jednym golem Krychowiak przeszedł do historii. Miał wtedy zaledwie 17 lat
Polscy piłkarze w starciu z Brazylijczykami nie mogli być faworytami. Po drugiej stronie boiska stali zawodnicy, którzy w kolejnych latach zrobili światowe kariery. Wystarczy w tym gronie wymienić Davida Luiza czy Alexandre Pato. Wiele obiecywano sobie również po napastniku Jo, za którego Manchester City w 2010 roku zapłacił 17 milionów euro. Wtedy takie kwoty robiły jeszcze wrażenie.
Ci wszyscy zawodnicy nie byli jednak w stanie pokonać Białkowskiego. A całe show bezsprzecznie skradł Krychowiak kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego. W 23. minucie 17-latek odważnie podszedł do rzutu wolnego z dalszej odległości i niezwykle precyzyjnym strzałem pokonał bezradnego Cassio. Po chwili Krychowiak utonął w ramionach kolegów z zespołu. Zasiadający na ławce rezerwowych Szczęsny z uznaniem musiał obserwować wyczyn przyjaciela.
Wieczorem 30 czerwca 2007 roku cały kraj oniemiał. Polska wygrała w piłkę nożną z Brazylią - gol Krychowiaka okazał się decydujący. Ten strzał dał Polakom awans do fazy pucharowej. W drugim meczu kadra Globisza została rozbita aż 1:6 przez USA, a na zakończenie zmagań grupowych zremisowała 1:1 z Koreą Południową.
Polska udział w MŚ zakończyła na 1/8 finału porażką 1:3 z Argentyną. Po golu Janczyka "Biało-Czerwoni" sensacyjnie prowadzili z późniejszym mistrzem świata, lecz złudzeń naszych piłkarzy pozbawiły dość znani piłkarze - Sergio Aguero oraz Angel Di Maria.
Wyjazd do Kanady stanowił dla Krychowiaka i Szczęsnego początek bardzo bogatych karier. To właśnie ten duet ze wszystkich podopiecznych trenera Globisza zrobił zdecydowanie największe kariery. Po wielu latach byli ważnymi ogniwami kadry, która na Euro 2016 dotarła aż do ćwierćfinału.













