Stać nas już na to, by wygrać z Holandią
Reprezentacja Polski po kilku miesiącach, odkąd posadę selekcjonera objął Jan Urban, jest wreszcie drużyną, która zaczyna nabierać sensownych kształtów. Trener buduje ją według sprawdzonych metod sztuki budowlanej. Można już powiedzieć, że mamy solidne fundamenty (blok defensywny), wiemy, jak personalnie wygląda jej szkielet. Teraz czas na stawianie ścian nośnych, potem kładzenie dachu - a nie odwrotnie, jak to miało miejsce za poprzedników.

Jest pewna przewidywalność, to znaczy wreszcie mamy poczucie, że jeśli wychodzimy na boisko przeciwko takim zespołom, jak Nowa Zelandia, Litwa, to jesteśmy w miarę spokojni o to, że osiągniemy korzystny wynik. Oczywiście sporo jeszcze pracy przed Janem Urbanem, on też nie ukrywa, że nie jest zadowolony z wielu rzeczy.
Jedna z największych niespodzianek we wspomnianych dwóch spotkaniach był dla mnie skład na mecz z Nowozelandczykami. Jak wspomniałem, selekcjoner wiele rzeczy robi według tradycyjnych metod, natomiast nie do końca przekonującym było dla mnie wystawienie tak eksperymentalnego składu. Nie wiem dlaczego przez jakiś czas - 45 czy 60 minut - trener nie zagrał podstawowym składem. Oczywiście, obawa o urazy jest zrozumiała, ale te mogą przytrafić się nawet na treningach. Natomiast mając tak mało czasu na zgrywanie zespołu, sparing z Nową Zelandią powinien zostać wykorzystany, by scementować tę wyjściową jedenastkę. Uważam, że w ramach reprezentacji nie ma sensu budowania zespołu cieni, czy jak ktoś woli - drugiej drużyny. Trzeba się skupić na tym, by w tak ograniczonym czasie skonsolidować ten wyjściowy garnitur. Zapleczem są drużyny młodzieżowe i niech tak zostanie. Już za poprzednich selekcjonerów mieliśmy potwierdzenie, że eksperymenty egzotycznym składem czy wystawianie rezerw nigdy nie miały sensu. Były kiedyś pomysły, by reprezentacja II była na stałe, pojawiały się też reprezentacje złożone z samych ligowców, ale pożytku z tych alternatywnych koncepcji nie było żadnego.
Przez te eksperymenty pierwsze połowy obu spotkań - i z Nową Zelandią, i z Litwą - nie wyglądały zbyt dobrze. W obu meczach nie mogliśmy złapać rytmu, gdyż ewidentnie brakowało zrozumienia między zawodnikami. A zrozumienie brakowało, bo nie było czasu, żeby je wypracować.
Jan Urban mówi, że chcę podnieść poprzeczkę dla zawodników, którzy aspirują do kadry, zwiększyć wymagania na tyle, by ci, którzy chcą wejść do pierwszej jedenastki, prezentowali odpowiedni, czyli reprezentacyjny poziom. I bardzo dobrze! Niech nasza wyjściowa jedenastka będzie coraz bardziej przewidywalna, a zmiennicy wznosili się na wyżyny umiejętności.
A skoro o zmiennikach mowa, to muszę wspomnieć o jednym nazwisku. Pod nieobecność kontuzjowanego Nicoli Zalewskiego zagrał Michał Skóraś. Niestety różnica w poziomie prezentowanym przez obu na razie jest wyraźna, oczywiście na korzyść Zalewskiego. Jednak być może warto rozważyć by Michał Skóraś zaprezentował się na drugiej stronie boiska?
Przewrotnie napiszę, że jako kibic reprezentacji nie mam nic przeciwko, że Piotr Zieliński gra niewiele w Interze Mediolan. Może z tego względu bardziej stara się w meczach kadry? Może dlatego, że chce coś udowodnić i jego gra w reprezentacji tak się poprawiła? Może dlatego, że nie jest tak eksploatowany w klubie, w kadrze nie brakuje mu sił i energii. Życzę mu oczywiście jak najlepiej w karierze klubowej, ale szukam powodu, dla którego wreszcie zaczął pokazywać swe najlepsze strony w koszulce z białym orzełkiem.
Coraz więcej przebłysków ma w reprezentacji Sebastian Szymański i są to przebłyski, które dają wymierne korzyści (gol i asysta z Litwinami). Wreszcie Robert Lewandowski dostał odpowiedni serwis, z którego - jak na napastnika o takiej klasie przystało - odpowiednio skorzystał (cudowny wyskok do główki przy trafieniu).
Selekcjonerowi należą się pochwały za to, że w przerwach obu spotkań dokonał korekt i rywale przestali nam jakkolwiek zagrażać. Bierze się to stąd, że dzięki Urbanowi weszliśmy z kadrą już na pewien solidny pułap. Pułap, który pozwala nam myśleć o wygranej z Holendrami. Stać nas na to, żeby pokazać rywalom, że we własnym domu (boisku) jest ciepło i przytulnie, ale przede wszystkim nam, jego gospodarzom. Dla gości zaś wizyta może okazać się niespodziewanie nieprzyjemna.




![Pudło Zalewskiego, a Holendrzy w szoku. To była pierwsza akcja [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000LXFK5X2G7LE7U-C401.webp)

![TOP 3 gole eliminacji Mistrzostw Świata 2026 z 13.11.25 [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000LXFE3GTQ94RJH-C401.webp)


