Rywale Polaków chcieli zmienić nazwę. W kraju wybuchła wielka burza. "Absolutne szaleństwo"
Polska kontra... "Cali Biali" - tak dzisiejsze spotkanie na Stadionie Śląskim w Chorzowie zapowiadają nasi rywale z Nowej Zelandii. Przydomek "All Whites" przylgnął do nich już na dobre, choć sami jeszcze kilka lat temu rozważali jego zmianę. W kraju rozgorzały wówczas burzliwe dyskusje. W środowisku pojawiały się nawet głosy mówiące o "absolutnym szaleństwie". A to wszystko ze względu na szeroko pojętą inkluzywność.

Zacznijmy jednak od podstaw. Dlaczego Nowozelandczycy sami okrzyknęli się mianem "All Whites"? Bo jak w przypadku naszej drużyny narodowej nazwa "Biało-Czerwoni" jawi się jako do bólu naturalna, tak tutaj, na pierwszy rzut oka, wybór wydaje się - delikatnie mówiąc - nieoczywisty.
Historia ta sięga eliminacji do mundialu w 1982 roku. Reprezentacyjnym strojem kadry Nowej Zelandii były wówczas białe getry, czarne spodenki i białe koszulki. W wyjazdowym meczu z Tajwanem drużyna z Oceanii zagrała jednak... cała na biało - "all white". A że tamte kwalifikacje były historyczne i zakończyły się pierwszym awansem Nowej Zelandii na mundial, nowy pseudonim okazał się bardzo chwytliwy i został z tamtejszymi piłkarzami już na dobre.
Wpisuje się on zresztą w nowozelandzki sznyt, który towarzyszy nazewnictwu drużyn sportowych. Słynni na całym świecie rugbiści z Antypodów to wszak "All Blacks", reprezentacja krykieta to "Black Caps", a "Tall Blacks" to już przydomek koszykarzy. Sęk w tym, że dominuje tu głównie kolor czarny. A biel w nazwie piłkarskiej drużyny z czasem stała się niewygodnym tematem...
"All Whites" mogli zmienić nazwę. Przez Nową Zelandię przetoczyła się dyskusja
O sprawie zrobiło się głośno w 2021 roku, gdy media zaczęły masowo informować o tym, że nazwa "All Whites" może wyjść z użycia i zostać zastąpiona nowym określeniem. O stanowisko w tej sprawie była rzecz jasna pytana nowozelandzka federacja, która nie potwierdzała tych pogłosek wprost, ale przyznała, że prowadzone są działania mające na celu troskę o inkluzywność. A temat był delikatny przez wzgląd na troskę o kwestię Maorysów.
- Podobnie jak wiele innych organizacji krajowych, Nowozelandzka Federacja Piłkarska podąża drogą integracji kulturowej. (...) W ramach naszego projektu ogłoszonego w zeszłym roku, współpracujemy z interesariuszami ze świata piłki, ale także z osobami spoza futbolu, analizując wszystkie obszary organizacji, aby upewnić się, że będą one gotowe do realizacji celów w 2021 roku i w kolejnych latach. Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek rezultatach, ale jest to ważny element naszej pracy - informowały w oficjalnych oświadczeniach władze nowozelandzkiego związku.
Ta sprawa wywołała burzliwe dyskusje oraz rozłam w kraju. I to dosłownie. - "Nowa Zelandia podzielona zmianą nazwy All Whites" - pisał lokalny oddział portalu "Yahoo Sports".
Względem nagłośnionego pomysłu niezwykle krytycznie wypowiadał się jeden z najlepszych piłkarzy historii Nowej Zelandii - Wynton Rufer, dumny ze swojego maoryskiego pochodzenia członek drużyny, która wystąpiła na wspomnianym mundialu w 1982 roku.
To bardzo szczególna nazwa dla każdego piłkarza, który wystąpił w drużynie narodowej. Marka "All Blacks" jest ikoniczna, a w tym przypadku jest dokładnie tak samo. To absolutne szaleństwo, że coś takiego się dzieje i ktokolwiek zadaje sobie w tej kwestii w ogóle jakiekolwiek pytania. To niesamowite
Nie brakowało jednak także głosów opowiadających się za zmianami.
- To, że coś obowiązywało przez około 40 lat, nie oznacza, że było to właściwe. Powinniśmy odbyć tę dyskusję o inkluzywności. Nazwa nie powinna mieć jakichkolwiek negatywnych konotacji - stwierdził Ryan Nelsen, były kapitan reprezentacji.
Ostatecznie jednak wszystko zostało po staremu. I "Biało-Czerwoni" zagrają dziś w Chorzowie z "Całymi Białymi".









![Czerwona kartka za "cios karate". Sędzia nie miał wątpliwości [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000LXIID5EMXUGQA-C401.webp)


