Partner merytoryczny: Eleven Sports

Robert Lewandowski już raz "zwolnił" selekcjonera. Wystarczył jeden gest

Konfliktem Michała Probierza i Roberta Lewandowskiego od niedzieli żyje cała Polska. Trener naszej kadry stwierdził, że idealnym pomysłem będzie odebranie 36-latkowi opaski kapitańskiej dwa dni przed meczem z Finlandią. Napastnik Barcelony nie bawił się w półśrodki. Zakomunikował wprost: Jeśli Probierz pozostanie na dotychczasowym stanowisku, nie zobaczycie mnie w reprezentacji. Być może ostatecznie w tej wojnie głównym przegranym będzie właśnie szkoleniowiec, który za podjęcie tak radykalnej decyzji "zapłaci głową". W przeszłości Lewandowski udowadniał już, że potrafi zwalniać selekcjonerów.

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski/ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER / ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER/East News

Była niedziela 8 czerwca, godz. 21:01. Na profilu "Łączy nas piłka" ukazał się taki oto komunikat: "Decyzją selekcjonera Michała Probierza nowym kapitanem reprezentacji Polski został Piotr Zieliński. Selekcjoner osobiście poinformował o swojej decyzji Roberta Lewandowskiego, całą drużynę oraz sztab szkoleniowy". Oświadczenie to zszokowało całe środowisko piłkarskie w Polsce, jednak jeszcze większa bomba nadeszła dokładnie 39 minut później. Spuścił ją sam Lewandowski.

"Biorąc pod uwagę okoliczności i utratę zaufania do selekcjonera Reprezentacji Polski postanowiłem do czasu kiedy jest trenerem zrezygnować z gry w Reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że będzie dane mi jeszcze zagrać dla najlepszych kibiców na świecie" - odpowiedział w mediach społecznościowych. Takiej burzy wokół reprezentacji Polski nie było dawno. Można porównać ją jedynie do tzw. afery premiowej po katarskim mundialu.

Andora - Anglia. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

W ten sposób Lewandowski zwolnił Brzęczka. To przeszło do historii

Do całej sprawy w poniedziałkowe popołudnie odnieśli się zarówno Robert Lewandowski, jak i Michał Probierz. Pierwszy zrobił w to w rozmowie z portalem "WP SportoweFakty", natomiast drugi na konferencji prasowej przed wtorkowym spotkaniem z Finlandią w eliminacjach do mistrzostw świata. Dotychczasowy kapitan "Biało-Czerwonych" najczęściej odmieniał słowa, takie jak: żal, rozczarowanie, zaskoczenie. Z kolei selekcjoner zawzięcie podkreślał, że decyzję o zmianie kapitana "bierze na klatę", podkreślając jej natychmiastową potrzebę. Probierz nie wskazał jednak konkretnego powodu, zasłaniał się dyskusją z radą drużyny. Problem w tym, że tego samego dnia wystosowano kolejny komunikat, zgodnie z którym "PZPN stanowczo zaprzecza doniesieniom, jakoby rada drużyny reprezentacji Polski była inicjatorem zmiany zawodnika pełniącego funkcję kapitana kadry narodowej".

W tym całym bagnie komunikatów, klepanych, dyplomatycznych formułek, żalów, deklaracji i oskarżeń trudno doszukać się najważniejszego - prawdy. Tak samo trudno wskazać głównego mąciciela. Jedno jest pewne - któraś ze stron konfliktu na linii Lewandowski - Probierz będzie tą przegraną. Niewykluczone, że okaże się nią właśnie obecny selekcjoner. W przypadku Probierza 36-latek wytoczył naprawdę ciężkie działa. Taka deklaracja ze strony najlepszego piłkarza w dziejach najnowszej Polski oraz żywej legendy to ogromy cios dla trenera. Pomijając fakt czy na niego zasłużył, czy też nie. Jeżeli Cezary Kulesza po meczu z Finlandią lub po wrześniowym zgrupowaniu podziękuje Michałowi Probierzowi za pracę, Lewandowski okaże się wielkim wygranym i co więcej - "zwolni" kolejnego selekcjonera. A ma w tym doświadczenie.

Cofnijmy się do 15 listopada 2020 roku. Reprezentacja Polski pod wodzą Jerzego Brzęczka przegrywa 0:2 z Włochami w piątej kolejce Ligi Narodów. Do pomeczowego wywiadu podchodzi Robert Lewandowski, którego dziennikarz pyta: Jaki był plan na ten mecz? Kapitan milczy przez... osiem sekund, po czym udziela odpowiedzi. - Przygotowując się do meczu, wiedzieliśmy, że musimy spróbować zaatakować i utrzymać się przy piłce. Co innego w teorii, co innego w praktyce. Przed nami dużo rzeczy do poprawy w treningu. Włosi pokazali nam, że przy słabszym przygotowaniu do meczu ciężko będzie przeciwstawić się takim drużynom - przyznał. - Nie stworzyliśmy praktycznie żadnej klarownej sytuacji. Nie funkcjonowało wiele rzeczy. Musimy wyciągnąć wnioski, żeby każdy trening był efektywny, szczególnie ze strony taktycznej. Po tym meczu trudno nawet powiedzieć, że czegoś zabrakło, bo zabrakło tego tak dużo - powiedział.

Każdy wiedział, że jest to gwóźdź do trumny trenera, a wymowna chwila milczenia Lewandowskiego przejdzie do historii polskiej piłki. Jerzy Brzęczek nie zaszedł za skórę Lewandowskiemu niczym innym niż topornym, nieefektownym stylem gry drużyny. Dlatego środki zastosowane przez ówczesną gwiazdę Bayernu Monachium były zdecydowanie łagodniejsze niż te, których użył w przypadku Michała Probierza. Probierza, który uniemożliwia mu liderowanie. Wszyscy doskonale wiemy, co było później. 18 stycznia 2021 roku Brzęczek nie był już selekcjonerem. Na mistrzostwa Europy pojechaliśmy z Paulo Sousą. Potem przyszedł Czesław Michniewicz (z którym Lewandowskiemu także nie układało się najlepiej) oraz Fernando Santos.

Pozostaje czekać, czy na "liście ofiar" Roberta Lewandowskiego dopisane będzie nazwisko obecnego selekcjonera. Spotkanie Polska - Finlandia odbędzie się we wtorek 10 czerwca o godz. 20:45. Zapraszamy do śledzenia relacji w Interii Sport.

Michał Probierz/Beata Zawadzka/East News/East News
Lewandowski/123rf/123RF/PICSEL
Jerzy Brzęczek/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem