Reprezentant Polski wziął na siebie winę. "Było mi szkoda. Mogłem zrobić to lepiej"
Jakub Kiwior przyznał, że źle się zachował w sytuacji z Ousmane Demblele. W drugiej połowie meczu z reprezentacją Francji sfaulował skrzydłowego "Trójkolorowych", po czym arbiter podyktował rzut karny. - Szkoda mi było, że spowodowałem tego karnego, bo świetnie wyglądaliśmy. I tylko tak Francuzi potrafili nam strzelić gola. Ale starałem się szybko o tym zapomnieć i skupić się na tym, żeby odrobić wynik - powiedział po meczu, cytowany przez Polską Agencję Prasową.

Reprezentacja Polski zakończyła już udział w Euro 2024. W ostatnim meczu zremisowała 1:1 z Francją. Grała z wicemistrzami świata jak równy z równym, nie bała się naciskać na wyżej notowanego rywala, za co zebrała bardzo pozytywne noty od ekspertów i kibiców. Oczywiście nie można jednak też powiedzieć, że nie było momentów wyraźnej dominacji drużyny Didiera Deschampsa. Stało się tak w pierwszym kwadransie drugiej połowy.
To właśnie w nim "Biało-Czerwoni" stracili gola. Jakub Kiwior popełnił dość prosty błąd. Na skraju "szesnastki" obiegał go od strony zewnętrznej Ousmane Dembele. Defensor zdecydował się na interwencję zamiast "odprowadzania" skrzydłowego do boku boiska i niestety sfaulował go, prokurując rzut karny. Po decyzji sędziego głównego nawet nie protestował, mając świadomość winy. Po meczu opowiedział o tej sytuacji zgromadzonym w strefie mieszanej dziennikarzom.
Jakub Kiwior po meczu Euro 2024 z Francją: "Od razu wiedziałem, że sprokurowałem karnego"
- Czy mogłem zrobić coś lepiej przy tym faulu? Na pewno. Ale zdawałem sobie sprawę, jaki przeciwnik na mnie biegnie i że jego silną stroną jest szybkość. Wykorzystał ją, wszedł przede mnie, wstawił nogę, gdy chciałem wybić piłkę. "Czysty" karny, słuszna decyzja sędziego. Nawet się nie łudziłem, że będzie VAR. Od razu wiedziałem, że to jest karny - przyznał, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Szkoda mi było, że spowodowałem tego karnego, bo świetnie wyglądaliśmy. I tylko tak Francuzi potrafili nam strzelić gola. Ale starałem się szybko o tym zapomnieć i skupić się na tym, żeby odrobić wynik
Został także zapytany o zwycięzców grupy, czyli Austriaków. Podopieczni Ralfa Rangnicka byli uznawani za potencjalnego czarnego konia turnieju, ale chyba niewielu spodziewało się, że wygrają turniejową grupę śmierci.
- Sprawiała najlepsze wrażenie, dzisiaj (we wtorek - red.) też to udowodniła. Wyszła z grupy na pierwszym miejscu. Oglądaliśmy wcześniej jej wszystkie mecze. Wiedzieliśmy, że to bardzo dobra drużyna. Przygotowana taktycznie, co pokazała m.in. w meczu z nami. Zobaczymy, jak dalej pójdzie Austriakom w tym turnieju. To również pokazało, jak silną mieliśmy grupę. Na pewno pozytywy są takie, że potrafiliśmy z każdym z rywali grać w piłkę. Oczywiście, szkoda tych meczów, ale wyciągniemy wnioski i mam nadzieję, że będziemy kontynuować taką grę, jaką pokazaliśmy na tym Euro. Bo naprawdę to dobrze wyglądało i dobrze się z tym czuliśmy - zakończył.
Kolejny mecz reprezentacji Polski zaplanowano na 5 września. O 20:45 "Orłów" czeka wyjazdowe spotkanie w Lidze Narodów ze Szkocją.
Zobacz również:
- Była synowa Trumpa związała się z legendą. W mediach aż huczy o ślubie
- Symulował raka, by wyłudzać pieniądze od kibiców. Teraz słono za to zapłaci
- Trudny moment naszej mistrzyni Europy. Mimo tego była o krok od życiówki
- Polska gwiazda z Paryża w końcu wróciła do rywalizacji. Od razu wskoczyła do światowej czołówki


