Reprezentacja w nocy dotarła do Polski. Poruszenie na lotnisku Chopina
Reprezentacja Polski dotarła w nocy z wtorku na środę na warszawskie lotnisko Chopina. Samolot z kadrowiczami miał wylądować w stolicy około godziny 1:00, ale z uwagi na opóźnienia w porcie lotniczym w Kolonii pojawił się na miejscu dopiero o 2:15. Wysłannik Interii był na Okęciu, aby zobaczyć, jak kibice przywitają piłkarzy.

Reprezentacja Polski odpadła z piłkarskich mistrzostw Europy jako pierwsza. "Biało-Czerwoni" przegrali 1:2 z Holandią i 1:3 z Austrią, a w ostatniej kolejce fazy grupowej zremisowali 1:1 z Francją.
Sztab trenerski z Michałem Probierzem na czele podjął decyzję, że po zakończeniu rywalizacji cała drużyna wspólnie przyleci do Warszawy. Warto wspomnieć, że w ubiegłych latach wcale nie było to tradycją. Kadrowicze często już z miejsca rozgrywania turnieju rozjeżdżali się na wakacje i nie podróżowali wspólnie do kraju. Teraz było inaczej.
Reprezentanci wraz ze sztabem i delegacją PZPN przylecieli na Okęcie bezpośrednio po meczu z Francją, aby podziękować kibicom za doping. Tych było natomiast na warszawskim lotnisku całkiem sporo, i to pomimo późnej pory.
Samolot z kadrowiczami miał duże opóźnienie, sięgające półtorej godziny. Pierwotnie z Kolonii miał wylecieć o godzinie 23:20, ale ostatecznie wzbił się w powietrze dopiero o 00:50. W Warszawie drużyna wylądowała więc o 2:15.
Reprezentacja Polski wróciła do kraju
Na miejscu czekali na nich wierni kibice. Przekrój był ogromny - od dzieci, przez dorosłych, aż po najstarszych. Wszyscy polowali na zdjęcia, autografy i uściski dłoni od piłkarzy. Spora część swoje cele zrealizowała. Piłkarze - pomimo nie najlepszych nastrojów - starali się nie odmawiać fanom.
Jak dowiedzieliśmy się od obecnego na lotnisku rzecznika prasowego PZPN Emila Kopańskiego, prosto z Okęcia drużyna pojechała do hotelu. Tam pozostanie do środy. Tego dnia kadrowicze pożegnają się i rozjadą na wakacje lub do swoich klubów.
Jakub Żelepień, Interia


