Przerwany mecz, przedziwne sceny w Helsinkach. Tak nazwali rywali Polaków
"Puchacze" kontra "Orły" - tak w ornitologicznej terminologii zapowiedzieć można dzisiejszy mecz Finlandii z Polską. O ile sprawa w przypadku naszej drużyny narodowej jest dość oczywista, tak za przydomkiem naszych rywali kryje się naprawdę ciekawa historia, związana z przerwanym meczem i... ptasim obywatelem roku Helsinek.

"Huuhkajat" - w tłumaczeniu na polski "Puchacze". To już wręcz oficjalna nazwa reprezentacji Finlandii, używana choćby w ich oficjalnych kanałach w mediach społecznościowych. Fińscy piłkarze dumnie dzierżą to miano od kilkunastu lat, a dokładniej od 2007 roku, gdy byli naszymi rywalami w eliminacjach do Euro 2008. Ale ta historia nie dotyczy bezpośrednio potyczki z "Biało-Czerwonymi".
Był 6 czerwca 2007 roku. Finlandia podejmowała wówczas na Stadionie Olimpijskim w Helsinkach Belgów. Nastroje w skandynawskiej ekipie były dość ponure po porażce 0:2 z Serbią. I nikt jeszcze nie spodziewał się, że będzie to historyczny wieczór.
Przerwany mecz, czyli tak Finowie zostali "Puchaczami"
A wszystko rozpoczęło się od... przerwania meczu. Taką decyzję podjął angielski arbiter Mike Riley, widząc latającego w pobliżu puchacza, który - pomimo prób - nie dał się zastraszyć. Jego powietrzna parada trwała dobre siedem minut. W jej trakcie ptak usiadł między innymi na poprzeczkach obu bramek, a wykonując "rundę honorową" wzbudzał wielki entuzjazm wśród miejscowych fanów.
Tamtego dnia Finowie pokonali Belgów 2:0 po bramkach Jonatana Johanssona i Aleksieja Eremenki. I choć ostatecznie nie wywalczyli przepustki na Euro (z grupy A na mistrzostwa awansowały Polska oraz Portugalia), ptasiego bohatera obrali za swój symbol i reprezentacyjną maskotkę. Puchacz otrzymał imię "Bubi". Jak się okazało, swoje gniazdo uwił nieopodal Stadionu Olimpijskiego. A w efekcie opisanych zdarzeń lokalni dziennikarze z Helsinek nadali mu nawet tytuł miejskiego obywatela roku.
W tym kontekście warto zaznaczyć, że Helsinki to jedyne miasto w Europie, w którym puchacze żyją na stałe.
"Bubi" jest obecny w kadrze Finlandii także i dzisiaj, jako symbol zamieszczony na obu trykotach - w mniejszej wersji na białym trykocie i w znacznie większej na niebieskim.
"Puchacze" będą chcieli pofrunąć dziś do zwycięstwa, wykorzystując słabość rozbitej aferą - zdaniem fińskich dziennikarzy - reprezentacji Polski. Michał Probierz zadeklarował, że wszelkie decyzje podjął dla dobra drużyny. Zobaczymy, czy jego słowa przetrwają dzisiejszy test piłkarskich umiejętności.