Problemy Polaków w Chorzowie. Bohater wszystko wyjaśnił, podał konkretny powód
Jan Urban wciąż pozostaje niepokonany w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Tym razem bohaterem "Biało-Czerwonych" okazał się Piotr Zieliński, który w drugiej połowie zdobył jedyną bramkę w spotkaniu z Nowozelandczykami. Po ostatnim gwizdku z ust gracza Interu Mediolan padły bardzo ważne słowa, tłumaczące postawę gospodarzy przed zejściem do szatni. Okazuje się, że zawodnicy zostali niemiło zaskoczeni.

W czwartkowy wieczór nasi rodacy spędzali przerwę w niezbyt dobrych humorach. Tablica wyników po pierwszych 45 minutach wskazywała bezbramkowy remis. Kilkadziesiąt tysięcy kibiców na trybunach oczekiwało od podopiecznych Jana Urbana zdecydowanie więcej. Selekcjoner w przerwie dokonał jednak kilku zmian i odpowiednio zmotywował podopiecznych. Efekt? Zwycięstwo 1:0, po pięknym trafieniu Piotra Zielińskiego. Pomocnik oddał silny strzał, po którym piłka trafiła w poprzeczkę, a następnie przekroczyła linię bramkową.
Nic więc dziwnego, że główny bohater był oblegany po ostatnim gwizdku. Porozmawiała z nim między innymi stacja TVP Sport. Podczas wywiadu doświadczony sportowiec rzucił nowe światło na poczynania "Biało-Czerwonych" w pierwszej połowie. "Momentami dobrze to wyglądało. Momentami też jednak oddawaliśmy za dużo pola rywalom. Ale boisko też było ciężkie do grania. Trzeba było tutaj uważać. Najważniejsze, że wygraliśmy to spotkanie. Jesteśmy zadowoleni z tego, że udało się wygrać. Nasi kibice tutaj licznie też nas dopingowali" - przyznał.
Polacy zdali czwartkowy egzamin. Na Litwę lecą po trzy punkty
Podczas czwartkowego spotkania opiekun kadry postawił na kilka nieoczywistych nazwisk. Po dłuższej przerwie wrócił choćby Kacper Kozłowski. Ponadto zagrało dwóch bramkarzy, bo w przerwie Bartłomieja Drągowskiego zmienił Kamil Grabara. "Myślę, że każdy mecz w reprezentacji to jest coś wyjątkowego i przydatnego. Szczególnie, że trener mógł sprawdzić kilku zawodników, którzy nie mieli dotychczas okazji grania z orzełkiem na piersi na poziomie pierwszej reprezentacji. Był to pozytywny test i już teraz zbieramy siły na to, żeby wygrać spotkanie na Litwie i dołożyć trzy punkty do tabeli" - dodał Piotr Zieliński.
Piłkarz Interu Mediolan ma nadzieję na to, iż za kilka dni z Kowna reprezentacja wróci w bardzo dobrych humorach. "Mamy dużo jakości w naszej drużynie. Uważam, że stać nas na to, żebyśmy wygrali, bo mamy lepszą drużynę" - zapowiedział. Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.












