Polska - Włochy 0-0 w Lidze Narodów
W I połowie dostaliśmy lekcję futbolu i zamiast grać w piłkę, musieliśmy za nią głównie biegać. W drugiej mecz się nieco wyrównał, ale nie zmienia to faktu, że to Italia dyktowała warunki: do Gdańska przyjechała co najmniej po remis i go wywiozła. Drugi w ciągu czterech dni dobry występ w „Biało-Czerwonych” zanotował Jakub Moder. Trener Jerzy Brzęczek mógł się przekonać, że warto stawiać na młodzież.

Robert Lewandowski doznał urazu lewej stopy, ale ze słów trenera Brzęczka wynikało, iż jest to niegroźne stłuczenie.
W I połowie 10 tys. kibiców długo czekało na jakiś radosny moment. Dostało go dopiero tuż po gwizdku oznaczającym przerwę, gdy Robert Lewandowski z 50 m trafił do pustej bramki.
Wcześniej nie było wątpliwości, kto jest lepszy. Italia grała jak u siebie, zdominowała środek, błyskawicznie przedostawała się pod nasze pole karne, a z czasem piłkarze Roberto Manciniego znajdowali czas nawet na wymianę podań w naszej "szesnastce".
Tylko przez pierwszych 10 minut "Biało-Czerwoni" starali się postawić wyżej zasieki, trzymali się bliżej siebie, ale później trio Jorginho, Barella, Veratii, przy wydatnym wsparciu bocznych obrońców Emersona i Florenziego robili wiatrak z naszej defensywy zbyt słabo wspomaganej.
Z ofensywnego tercetu Włochów najgroźniejszy był Federico Chiesa, chociaż Lorenzo Pellegrini też się dawał we znaki. Bereszyński nie radził sobie z Chiesą, inna rzecz, że nikt go nie asekurował w pojedynkach z najlepszym dryblerem wśród rywali. Tylko brakowi precyzji napastnika Juventusu zawdzięczaliśmy, że na przerwę schodziliśmy bez strat bramkowych. Dwukrotnie Chiesa uwolnił się spod opieki Bereszyńskiego, ale za każdym razem z najbliższej odległości wypalił nad poprzeczką.
Z tria naszych środkowych pomocników najlepiej radził sobie ten, któremu jeszcze miesiąc temu nie śniło się, że zagra w takim meczu i to od pierwszych minut - Jakub Moder. Żadnej tremy 21-latka. W 52. min odebrał piłkę na połowie rywala, podciągnął kilka metrów i huknął w krótki róg, po raz pierwszy zmuszając do większego wysiłku Gianluigiego Donnarummę. Bramkarz Milanu w I połowie nie mógł się nawet rozgrzać, bo jako jedyny zatrudnił go lekką "główką" Kamil Jóźwiak.
Udanych interwencji w defensywie pomocnik "Kolejorza" miał bez liku, jak chociażby ta, w której zablokował w polu karnym Moise Keana. Wrzuca piłkę w pole karne Florenzi? Na miejscu jest Moder i wykorzystując swe warunki fizyczne, wybija głową.
Trener Jerzy Brzęczek skorygował ustawienie w przerwie: cofnął Grzegorza Krychowiaka, który w II połowie operował tuż przed obrońcami, a wyżej posłał Modera. W I połowie "Krycha" denerwował ślamazarnym operowaniem piłką. Gdy został przesunięty bliżej własnej bramki, pokazał to, z czego zasłynął w Europie: nieustępliwość, walkę ciałem, spryt.
W 82. minucie Robert Lewandowski ustąpił miejsca Karolowi Linettemu, a Jóźwiak - Michałowi Karbownikowi. To był wyraźny sygnał , że od pokonania Italii ważniejsze dla nas jest zwycięstwo w środowym meczu z Bośnią i Hercegowiną. "Lewy" starał się, pomagał w rozgrywaniu piłki, jednak nie miał żadnej okazji strzeleckiej. Leonardo Bonucci wywiązał się wzorowo z pilnowania naszego lidera i nie mu była potrzebna asysta Giorgio Chielliniego, którego zastąpił Francesco Acerbi.
Michał Karbownik najpierw zmarnował dobrą okazję - zamiast strzelać z 15 m, podał do będącego na spalonym Kędziory. Później jednak ruszył z kontrą, w finale której Krychowiak obsłużył Linettego, a ten w niezłej sytuacji kopnął obok słupka. To była najlepsza akcja Polaków w tym meczu. Szkoda tylko, że przebudziliśmy się dopiero wtedy, gdy sędzia pokazywał doliczone dwie minuty do meczu.
Remis 0-0 z Włochami, którzy od 18 meczów nie przegrali, ujmy nie przynosi, ale Jerzy Brzęczek musi nadal pracować z zespołem, by druga linia funkcjonowała lepiej. Za często rywale wchodzili w nasze pole karne jak w masło. Np. w 64. min koszmarna strata zdarzyła się Klichowi, po której uratował nas tylko cud - Emerson z bliska zagłówkował obok słupka. Inna rzecz, że za bocznym obrońcą Chelsea w porę nie podążał nikt.
Gdy dwa lata temu przegraliśmy z ekipą Manciniego w Chorzowie 0-1, po golu w ostatnich sekundach, obraz gry był dla nas znacznie korzystniejszy niż w dzisiejszym remisie. Trener Brzęczek ma o czym myśleć.
- W Chorzowie fatalna była murawa, nie dało się grać technicznej piłki. Ale to prawda, od tamtego czasu moja drużyna zrobiła duży postęp. Brakuje nam tylko skutecznego napastnika - powiedział selekcjoner Italii Roberto Mancini.
Po 59 minutach za Sebastiana Szymańskiego wszedł witany owacyjnie Kamil Grosicki. Po dwóch minutach wywalczył pierwszy konkret: rzut rożny, ale później i tak wiele nie wskórał. Rywale wiedzieli, że trzeba go uważnie pilnować. Arkadiusz Milik dostał 20 minut i zastąpił bezbarwnego Mateusza Klicha.
Liga Narodów:
Polska - Włochy 0-0
Sędziował Jose Maria Sanchez Martinez z Hiszpanii.
Żółte kartki: Kędziora.
Michał Białoński
