Polacy wygraną z Nową Zelandią... przybliżyli się do MŚ. Komu musimy kibicować?
W tle walki w grupach eliminacyjnych mundialu, odbywa się rywalizacja w innej klasyfikacji. Niesłusznie zapominana, bo niemal równie ważna i mająca bezpośrednie przełożenie na szanse Polski na awans na mundial. Wymagająca szerszego patrzenia i kibicowania nie tylko Biało-Czerwonym, ale także kilku mocnym reprezentacjom, między innymi Niemcom.

Czysto teoretycznie reprezentacja Polski walczy jeszcze z Holandią o pierwsze miejsce w grupie, ale zachowując zdrowy rozsądek należy przyznać wprost: musiałby się wydarzyć cud, by wyprzedzić Pomarańczowych. Nie pomogła nam decyzja władz światowej piłki, które w eliminacjach mistrzostw świata uznają wyższość całkowitego bilansu bramkowego nad zsumowanymi meczami bezpośrednimi (tak jest w przypadku eliminacji Euro). Na trzy mecze przed końcem rywalizacji Holenderzy mają bilans bramek +15, podczas gdy Polska tylko +4. Jeśli Biało-Czerwoni wygrają wszystkie spotkania do końca, najprawdopodobniej zakończą eliminacje z takim samym dorobkiem punktowym, co Pomarańczowi, jednak to my będziemy oglądać ich plecy.
Scenariusz z wyprzedzeniem Holandii nie wydaje się być możliwy do zrealizowania, a taki, w którym to nas wyprzedzają Finowie w grze o drugie miejsce - również nie powinien się zdarzyć. Byłoby niemałą sensacją, gdyby nasza walka o mundial nie skończyła się w barażach. Dlatego już teraz musimy zerkać w ich kierunku i na poważnie analizować ruchy, jakie zachodzą.
Mecz z Nową Zelandią nie bez stawki
W barażach znajdzie się 16 drużyn z Europy. Wicemistrzów swoich grup uzupełnią najlepsi zwycięzcy grup w Lidze Narodów, którzy nie dostali się na mundial lub do barażów "klasyczną" ścieżką eliminacyjną. Wszystkie reprezentacje zostaną podzielone na cztery koszyki według rankingu FIFA z listopada 2025. To oznacza, że przed nami już tylko dwie publikacje rankingu, z czego ta druga jest wiążąca. To z kolei sprowadza się do prostego wniosku: absolutnie każdy mecz ma dla Polaków obecnie znaczenie. Także ten z Nową Zelandią, po którego wygraniu otrzymaliśmy 2,9 punktu do rankingu (na razie wirtualnego) i zbliżyliśmy się do Serbii na… 0,7 punktu! Serbia jest tu kluczowa, co widać po aktualnych rozstawieniach w barażach. Przypomnijmy, że drabinka zostanie skonstruowana tak, że ekipy z 1. koszyka w półfinale trafią na te z 4. koszyka, a drugi koszyk zagra z trzecim. Co równie istotne - w finale najwyżej rozstawione ekipy również nie będą mogły zmierzyć się z sobą. Czyli będąc w pierwszym koszyku, unikniemy w barażach przykładowo Włochów. Gdyby na bazie aktualnego wyglądu grup eliminacyjnych oraz najbardziej prawdopodobnych wyników, jakie mogą paść, podzielić drużyny już dziś, koszyki wyglądałyby w ten sposób:
Koszyk 1: Włochy, Turcja, Ukraina, Walia.
Koszyk 2: Szwecja, Serbia, Polska, Czechy.
Koszyk 3: Węgry, Słowacja, Szkocja, Bośnia i Hercegowina.
Koszyk 4 (drużyny z Ligi Narodów): Rumunia, Macedonia Płn., Irlandia Płn., Mołdawia.
Celem Polaków powinno być dostanie się do tego najwyższego koszyka. Jest to realne i to na dwa sposoby. Komplet zwycięstw w ostatnich trzech meczach prawdopodobnie pozwoli wyprzedzić Szwecję, Serbię, i Walię. Można też liczyć na korzystne wyniki w meczach, na które nie mamy wpływu. W niedzielę Serbia zmierzy się z Albanią i jeśli tego spotkania nie wygra, przy naszym równoczesnym zwycięstwie w Kownie, znajdzie się w rankingu już za reprezentacją Polski. Mało tego - to Albania zostanie wówczas faworytem do zastąpienia Serbów na 2. miejscu w grupie, zatem w wirtualnych rozstawieniach Polska zanotuje awans na drugie miejsce w drugim koszyku. Jednocześnie, jeśli Szwecja przegra w sobotę ze Szwajcarią, straci dziewięć rankingowych punktów i wyląduje za nami. Korzystny wynik w meczu Walia - Belgia (zwycięstwo Belgii) sprawi natomiast, że i ekipa z Wysp będzie za Polską, a Biało-Czerwoni wirtualnie znajdą się w najlepszym z koszyków. Różnice punktowe są naprawdę niewielkie.
Oczywiście w tej wyliczance ważna jest jeszcze jedna kwestia - by drużyny, których nie mamy szans wyprzedzić w rankingu FIFA, nie spadały już do barażów. Dlatego bardzo niekorzystnym wynikiem (w tym kontekście) dla Polski była porażka Niemców ze Słowacją. Nasi zachodni sąsiedzi wciąż są faworytami do wygrania swojej grupy eliminacyjnej, jednak ich wpadka i zajęcie drugiego miejsca w swojej grupie, znów nas wypchnie z pierwszego koszyka.
Podobnie sytuacja ma się w kilku innych grupach, w których powinniśmy kibicować po prostu faworytom - przykładowo dużo lepszym rozwiązaniem dla Polski jest bezpośredni awans w grupie L Chorwacji, a nie Czechów (Chorwaci wylądowaliby w pierwszym koszyku w barażach). I w drugą stronę - w tej chwili wśród najlepszych barażowiczów jest wirtualnie Turcja, która o drugie miejsce w swojej grupie będzie się bić z Gruzją. Spadek Turków na trzecie miejsce również przesunąłby Polskę w górę. Podobnie jak Ukrainy, która skomplikowała sobie drogę zaledwie remisując w Azerbejdżanie przed miesiącem (i aktualnie musi się martwić o skończenie rywalizacji przed Islandią).
Najważniejsze mecze w październiku
Rzecz jasna, Polska musi przede wszystkim pomóc samej sobie, po prostu wygrywając swoje mecze (z Holandią pozytywny będzie także remis). Natomiast w DNA polskiego futbolu zawsze leżało śledzenie innych rezultatów pod kątem profitu dla nas samych. Niżej zamieszczamy listę meczów, które zostaną rozegrane w bieżącej przerwie reprezentacyjnej i które mogą wpłynąć na nasze rozstawienie w barażach. W nawiasie zaznaczamy, kogo zwycięstwo jest dla nas korzystne.
10 października:
Belgia - Macedonia Północna (Belgia)
Islandia - Ukraina (Islandia)
Kosowo - Słowenia (Słowenia - ze względu na szansę, by wyrzucić Szwedów poza top 2 w grupie)
Niemcy - Luksemburg (Niemcy)
Szwecja - Szwajcaria (Szwajcaria)
11 października:
Bułgaria - Turcja (Bułgaria)
Serbia - Albania (Albania)
12 października:
Wyspy Owcze - Czechy (Wyspy Owcze)
13 października:
Irlandia Północna - Niemcy (Niemcy)
Macedonia Północna - Kazachstan (Macedonia - pod kątem ewentualnego wyprzedzenia Walii w top 2)
Szwecja - Kosowo (Kosowo)
Ukraina - Azerbejdżan (Azerbejdżan)
Walia - Belgia (Belgia)
14 października:
Andora - Serbia (Andora, nawet remis)
Turcja - Gruzja (Gruzja)













