Polacy na celowniku w Kownie. Lewandowski w podłym nastroju? Litwini nazwali go winnym
Stwierdzenie, że przed meczem Litwa - Polska w miejscowych mediach aż huczy o zbliżającym się spotkaniu, mijałoby się z prawdą. Lokalni dziennikarze wzięli jednak na celownik "Biało-Czerwonych", a zwłaszcza ich kapitana - Roberta Lewandowskiego. Tutejsze media zaznaczają, że 37-latek nie przyjechał do Kowna w najlepszym humorze, wskazując go jako jednego z winnych zaistniałej sytuacji.

To koszykówka, nie piłka nożna wiedzie prym na Litwie. Zresztą basket stanowił pierwsze skojarzenie z tym krajem nawet dla Jana Urbana, za raz po jego debiucie w roli trenera Legii Warszawa, o którym jednak przed niedzielnym meczem nie chciał wspominać.
Skupmy się na przyjemniejszych rzeczach
To, że futbol nie znajduje się tu na pierwszym planie, da się odczuć choćby przez pryzmat miejscowych mediów. Na regałach próżno szukać okładek, krzyczących o dzisiejszym meczu. Niektóre gazety nie wspominają nawet słowem o spotkaniu Litwa - Polska na swoich łamach. Dotyczy to choćby sześciodniowego wydania "Lietuvos rytas" czyli "Litewskiego poranka" - giganta jeśli chodzi o świat mediów u naszych wschodnich sąsiadów.
Litwa - Polska. Robert Lewandowski w centrum uwagi mediów w Kownie
Temat niedzielnego meczu dość szeroko porusza jednak choćby "Kauno Diena" czyli "Dzień Kowna". W przedmeczowych zapowiedziach skupia się on głównie na postaci Roberta Lewandowskiego.
- Kolejna ikona futbolu będzie testować Stadion Dariusa i Girenasa, na którym niedawno gościli holenderscy piłkarze - Robert Lewandowski i pozostali polscy piłkarze zagrają z reprezentacją Litwy w meczu eliminacji do mistrzostw świata - pisze lokalna redakcja.

Wspomniany dziennik odniósł się także do ostatniego meczu Barcelony z udziałem Roberta Lewandowskiego, uznając Polaka za jednego z głównych winowajców bolesnej porażki z Sevillą.
Robert Lewandowski przybył na Litwę w nie najlepszym humorze. Barcelona, którą reprezentuje, przegrała 1:4 z Sevillą w La Liga i straciła pierwsze miejsce w tabeli La Liga. 37-letni polski napastnik bezpośrednio przyczynił się do porażki - zmarnował stuprocentową szansę na wyrównanie, marnując rzut karny
"Dzień Kowna" zwrócił również uwagę na wycenę polskich piłkarzy, która robi wrażenie w zestawieniu z rynkową wartością reprezentantów Litwy. Sam selekcjoner naszych rywali Edgaras Jankauskas punktował zresztą wyższość "Biało-Czerwonych" nad jego ekipą na polu indywidualnych umiejętności poszczególnych zawondików.
- Piotr Zieliński - 10 mln euro
- Jan Ziółkowski 0 6 mln euro
- Krzysztof Piątek - 8,3 mln euro
- Przemysław Frankowski - 7 mln euro
- Jakub Kiwior - 25,5 mln euro
- Jan Bednarek - 8,8 mln euro
- Kamil Grabara - 13,3 mln euro
- Robert Lewandowski - 10 mln euro
Takie wyliczenia przedstawili Litwini, podkreślając jednocześnie, że ich najbardziej wartościowy zawodnik Gvidas Gineitis jest wyceniany na około 5 mln euro, a w przypadku pozostałych piłkarzy mówimy już tylko o sześciocyfrowych kwotach.
To nie miliony euro biegają jednak po boisku, lecz dwie jedenastki piłkarzy. A zwycięstwa nie może zagwarantować przewaga "na papierze". Liczy się to, kto lepiej zaprezentuje się na murawie. I oby była dziś do ekipa prowadzona przez Jana Urbana.
Z Kowna - Tomasz Brożek












