Wszystko wskazuje na to, że nie zobaczymy Łukasza Piszczka w reprezentacji Polski, przynajmniej dopóki stanowisko selekcjonera piastuje Michał Probierz. Trener podzielił się przemyśleniami na temat angażu byłego defensora do swojego sztabu. Piszczek już raz odmówił Probierzowi. Sam to przyznał Łukasz Piszczek w połowie ubiegłego roku definitywnie zakończył swoją piłkarską karierę. Wcześniej, od marca 2023 roku pełnił rolę grającego trenera w LKS-ie Goczałkowice-Zdrój. Tam przygotowywał się do pracy w sztabie większych instytucji. Wydawało się jasne, że ze względu na swoje doświadczenie międzynarodowe, docelowym miejscem 39-latka powinna być reprezentacja Polski. Jak przyznał w sierpniowej rozmowie z "TVP Sport" sam zainteresowany, taka szansa zaistniała już, gdy Michał Probierz i Marek Papszun walczyli o posadę selekcjonera biało-czerwonych. "Po zwolnieniu Fernando Santosa było dwóch kandydatów do objęcia reprezentacji: Michał Probierz i Marek Papszun. Ten drugi, kompletując sztab, zaproponował mi rolę asystenta. Zgodziłem się. Tego samego dnia zadzwonił do mnie Michał Probierz i zapytał, czy dołączę do jego sztabu. Nie mogłem się zgodzić, skoro wcześniej potwierdziłem Markowi Papszunowi. Gdybym zagrał na dwa fronty, byłoby to niezgodne z moimi zasadami" - mówił wówczas Piszczek. Probierz jasno skomentował możliwe zatrudnienie Piszczka. "Rozumiem to i szanuję" Latem 2024 roku 66-krotny reprezentant Polski przyjął ofertę od Nuriego Sahina i został jego asystentem w Borussii Dortmund. Obaj panowie stracili pracę już w styczniu, nic zatem dziwnego, że wrócił temat Piszczka i kadry biało-czerwonych. Michał Probierz wypowiedział się na ten temat na łamach "Sportowych Faktów WP". Kwestia wygląda zatem na zamkniętą. Temat pracy 39-latka w sztabie kadry wróci zapewne, gdy dojdzie do zmiany na stanowisku selekcjonera.