Piękna scena w Chorzowie, Probierz reaguje. Tak skomentował pożegnanie Grosickiego
Biorąc pod uwagę otoczkę związaną z pożegnaniem Kamila Grosickiego, jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra w Chorzowie jasne było, że wynik sparingu z Mołdawią zejdzie na dalszy plan. "Grosik" został przez kolegów z reprezentacji Polski uhonorowany na Stadionie Śląskim w sposób wyjątkowy. Przygotowano mu szpaler, popłynęły łzy, a przy murawie czekała na niego rodzina. Michał Probierz po wygranej 1:0 nad Mołdawią odniósł się w konkretnych słowach do pożegnania i występu Grosickiego.

Spotkanie z reprezentacją Mołdawii, choć jedynie towarzyskie, zapowiadało się zarówno dla kibiców, jak i piłkarzy reprezentacji Polski na wyjątkowe. A wszystko za sprawą decyzji Kamila Grosickiego. Gwiazda Pogoni Szczecin już jakiś czas temu postanowiła zakończyć reprezentacyjną karierę, a wspólnie ze sztabem szkoleniowym i PZPN-em ustalono, że podczas sparingu z Mołdawią zostanie pożegnany w sposób wyjątkowy.
Grosicki zaskoczył w trakcie Euro. To wtedy ogłosił koniec kariery reprezentacyjnej
Swoją decyzję "Grosik" przedstawił kibicom i dziennikarzom już w trakcie Euro 2024. Wcześniej podziękował za wspólną grę kolegom z szatni oraz selekcjonerowi Michałowi Probierzowi. Nie mogło się jednak obyć bez specjalnego pożegnania dla tak zasłużonego kadrowicza.
"Dziś podczas treningu poinformowałem selekcjonera Michała Probierza i całą Drużynę, że po turnieju finałowym EURO 2024 zakończę swoją reprezentacyjną karierę. To było dla mnie piękne szesnaście lat, okraszone 94 meczami i 17 golami. [...] Z Reprezentacją Polski przeżyłem wiele pięknych chwil. Dziś pragnę podziękować wszystkim za wsparcie, którego przez kilkanaście lat doświadczałem. Dziękuję, że byliście ze mną! Zawsze robiłem wszystko, by dawać polskim kibicom radość. Jesteście dwunastym zawodnikiem naszej Reprezentacji!" - przekazał wówczas za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Piękne pożegnanie Kamila Grosickiego. Wielkie wzruszenie na Stadionie Śląskim
Swoje plany z okazji pożegnania Grosickiego z kadrą zmienił nawet Robert Lewandowski. Chociaż kapitan nie uczestniczy w czerwcowym zgrupowaniu, przerwał wakacje i udał się do Chorzowa, aby być przy koledze z reprezentacji w tak ważnym i wzruszającym dla niego momencie.
W 30. minucie chwilę po bramce na 1:0 autorstwa Matty'ego Casha Kamil Grosicki opuścił murawę i zakończyła się pewna era w polskiej kadrze. Koledzy z reprezentacji przygotowali mu pożegnalny szpaler, przez który przeszedł "Grosik", poklepywany i wyściskiwany. A tuż za linią boiska czekała na niego rodzina, w której objęcia wpadł.
Wzruszenia nie krył sam zawodnik, kibice zgromadzeni na stadionie w Chorzowie, a także komentatorzy - Jacek Laskowski i Marcin Żewłakow. Za Grosickiego na murawie zameldował się Karol Świderski. A sam mecz? Poza pożegnaniem ikony tak naprawdę bez historii. Tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra drugiego gola dołożył Slisz, a Polacy wygrali 2:0.
Michał Probierz skomentował pożegnanie Grosickiego.
Jedno z pierwszych pytań, jakie skierowano do Michała Probierza po jego zakończeniu dotyczyło oczywiście osoby Kamila Grosickiego. Selekcjoner przyznał, że może on stanowić przykład dla innych. Z gry reprezentacji Polski zadowolony jednak nie był.
Miał sytuację, szkoda, że nie zdobył bramki. To na pewno byłoby dla niego fajne. Gratuluję mu takiej naprawdę dobrej kariery i oby był to przykład dla innych, jak można ją pokierować. Życzę mu z całego serca powodzenia
- Jestem zły, bo nie tak wyobrażaliśmy sobie zmiany [...] Nie wykorzystujemy sytuacji po raz kolejny i to jest najgorsze. Mecz mógł być zupełnie spokojny, mogliśmy mieć dwie, trzy bramki i wtedy utrzymywać się przy piłce, a sami sobie wprowadziliśmy nerwówkę - dodał selekcjoner Biało-Czerwonych.
Świetnie zdawał sobie sprawę z faktu, że już we wtorek Polaków czeka dużo bardziej wymagające spotkanie. Zmierzą się na wyjeździe z Finlandią w ramach kwalifikacji do mistrzostw świata. Rywal, choć dużo niżej notowany, w opinii ekspertów może sprawić Polakom problemy. Ze słów selekcjonera wynikało, że do gry w pełni gotowy będzie Piotr Zieliński, który z powodów profilaktycznych nie pojawił się na placu gry z Mołdawią.


