Odgłosy wybuchów. Polacy ruszyli na stadion w Kownie. Policja w akcji
Reprezentacja Polski podczas dzisiejszego meczu z Litwą w Kownie będzie mogła najprawdopodobniej liczyć na potężne wsparcie ze strony biało-czerwonych fanów. Ci stawili się w mieście w liczbie kilku tysięcy, przemieszczając się przed spotkaniem w stronę Stadionu Dariusa i Girenasa w zorganizowanym pochodzie. Przy jego okazji nie zabrakło okrzyków i śpiewów, ale i wybuchów petard, które wywołały niepokój wśród policyjnych psów.

Język polski dało się słyszeć niemal na każdym kroku w Kownie już w sobotę. Kulminacja biało-czerwonego "najazdu" na miasto miała jednak nastąpić już w niedzielę. Jak podała Interii litewska federacja, gospodarze przygotowywali się na przyjazd około 3500-4000 kibiców z naszego kraju, a miejscowa policja postawiona została w stan gotowości.
Przedmeczowa zbiórka polskich fanów została zarządzona na godzinę 18:00 czasu polskiego przy monumentalnym Kościele św. Michała Archanioła, położonym w centrum miasta, w odległości około 20-minutowego spaceru od stadionu.
Już na ponad godzinę przed czasem przy wychodzącej spod świątyni Alei Wolności kręciły się zorganizowane grupy. Niektóre z nich dotarły na miejsce w szyku, wykrzykując hasła wspierające reprezentację Polski oraz... "pozdrawiające" policję.
A że na miejscu pojawiły się nie tylko litewskie, ale i polskie radiowozy, nie zabrakło "przytyków" kierowanych w stronę funkcjonariuszy.
Widzicie? To do was. Pozdrawiają was
Litwini próbowali zabezpieczyć się, jak mogli. Tuż przed startem marszu sklepy w szeroko pojętej okolicy nie sprzedawały alkoholu. Wśród tłumu kręcili się natomiast przedstawiciele policji z kamerami, by - w razie incydentów - móc podjąć próbę identyfikacji sprawców.
Mecz Litwa - Polska. Polscy kibice ruszyli pochodem na stadion
Już przed godziną 18:00 przekaz biało-czerwonych fanów był jasny: "Polacy, gramy u siebie".
Z czasem coraz więcej kibiców gromadziło się na schodach prowadzących do kościoła oraz wzdłuż głównej alei. Nie zabrakło wśród nich zorganizowanych grup.
Kilka minut po 18:00 pochód ruszył w stronę Stadionu Dariusa i Girenasa. Początkowo z pieśnią i okrzykami na ustach. Z czasem jednak w ciszy, przerywanej przez hałas wywołany wybuchy pojedynczych petard. Były one na tyle głośne, że nerwowo reagowały na nie nawet wytresowane, policyjne psy, których część zaczęła skomleć.

Policja była non stop w akcji. Funkcjonariusze zabezpiecali całą trasę przemarszu, poruszając się radiowozami z włączoną sygnalizacją świetlną. Obyło się jednak bez jakichkolwiek incydentów.
I tak cała grupa we względnym spokoju dotarła na stadion, następnie przedostając się bramkami na teren obiektu.

Z Kowna - Tomasz Brożek












