Partner merytoryczny: Eleven Sports

Nowe spojrzenie na "aferę" Roberta Lewandowskiego. "Podobna sytuacja, jak u Igi Świątek"

- Podążając za ciągiem wypowiedzi zawodnika, możemy przypuszczać, że przeżywa on kryzys. I to jest - podkreślam - przypuszczenie, a nie autorytatywne stwierdzenie - mówił na temat sytuacji Roberta Lewandowskiego w rozmowie z Interia Sport Dariusz Nowicki, psycholog sportu klasy mistrzowskiej Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, który współpracuje z Polskim Związkiem Towarzystw Wioślarskich i Polskim Związkiem Strzelectwa Sportowego.

Piotr Zieliński zakłada opaskę kapitana Robertowi Lewandowskiemu. Z boku trener Michał Probierz
Piotr Zieliński zakłada opaskę kapitana Robertowi Lewandowskiemu. Z boku trener Michał Probierz/Grzegorz Wajda/Reporter

Robert Lewandowski nie zdecydował się na przyjazd na zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami z Mołdawią (towarzyski) i Finlandią (eliminacje mistrzostw świata). Ten znakomity piłkarz tłumaczył to zmęczeniem po wyczerpującym sezonie.

Więcej o sytuacji opowiedział w rozmowie z TVP Sport jeszcze przed meczem z Mołdawią, bo zdecydował się przyjechać na pożegnalny występ w kadrze Kamila Grosickiego.

Piotr Jawor wprost o konflikcie w kadrze. “Chyba jesteśmy świadkami końca Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski”. WIDEO/Nowy Dzień Polsat News/Polsat News

Słowa Roberta Lewandowskiego wskazują na kryzys, jaki dopadł piłkarza

Z ust Lewandowskiego padły wówczas jasne słowa, które wyraźnie wskazywały na to, że piłkarz FC Barcelona boryka się z problemami natury mentalnej.

- Często jestem oceniany jako produkt, a nie człowiek, czy piłkarz. Zaczęło się od tego, że po kontuzji zagrałem dwa mecze w La Liga. Zadzwoniłem do trenera Probierza, bo chciałem z nim szczerze porozmawiać. Powiedziałem mu, że fizycznie i mentalnie nie czuję się najlepiej. Miałem dołek w tamtym okresie. Czułem, że jadąc na zgrupowanie, nie pomogę na takim poziomie, na jakim był chciał - mówił Lewandowski w rozmowie z TVP Sport.

- W sierpniu będę miał 37 lat. Z całym szacunkiem do mediów i dziennikarzy, ale nikt z was nie pomyślał, że oprócz zmęczenia fizycznego, jest też to mentalne. Kto z was może wiedzieć, jak się czuję i co jest dla mnie najlepsze? Mam swoje przemyślenia i w tamtym momencie pomyślałem, że warto odpuścić z korzyścią na kolejny sezon i dalszą część eliminacji. Gdybym pojechał na to zgrupowanie i jeszcze mentalnie zgasł, to nie wiem jakby wyglądał przyszły sezon - dodał.

Te słowa nabierają zupełnie innego znaczenia w kontekście tego, co stało się w niedzielny wieczór. Michał Probierz, selekcjoner reprezentacji Polski, ogłosił, że opaskę kapitana od Lewandowskiego przejmuje Piotr ZielińskiChwilę później "Lewy" ogłosił, że rezygnuje z gry w kadrze, dopóki trenerem będzie w niej Probierz.

Tomasz Kalemba, Interia Sport: Robert Lewandowski jest od kilkunastu lat na świeczniku. Ma zatem poczuć się zmęczony tą sytuacją, czemu zresztą dał wyraz w rozmowie ze TVP Sport, mówiąc: "Dźwiganie ciężaru oczekiwań 40-milionowego narodu od x lat nie jest łatwym zadaniem. Czasami też potrzebuję odpocząć". Po chwili publicznie też stwierdził: "Zadzwoniłem do trenera Probierza, bo chciałem z nim szczerze porozmawiać. Powiedziałem mu, że fizycznie i mentalnie nie czuję się najlepiej. Miałem dołek w tamtym okresie. Czułem, że jadąc na zgrupowanie, nie pomogę na takim poziomie, na jakim był chciał (...) Z całym szacunkiem do mediów i dziennikarzy, ale nikt z was nie pomyślał, że oprócz zmęczenia fizycznego, jest też to mentalne. Kto z was może wiedzieć, jak się czuję i co jest dla mnie najlepsze? Tak właśnie Lewandowski tłumaczył to, że nie chciał wystąpić w towarzyskim meczu z Mołdawią i eliminacyjnym do mistrzostw świata z Finlandią. Z tych słów ewidentnie wynika, że piłkarz przeżywa kryzys?

Dariusz Nowicki, psycholog sportu: - Zgadza się. Tak można przypuszczać, a te słowa są tego najlepszym dowodem. Sportowcy, którzy funkcjonują na bardzo wysokim poziomie i latami są na świeczniku, to wcześniej czy później, znajdą się w fazie wyczerpania, która wymaga regeneracji i przerwy. Nie da się funkcjonować na wysokim poziomie non stop. To jest to, co widzimy choćby u Igi Świątek od igrzysk olimpijskich w Paryżu. Myślę, że to, co występuje u Lewandowskiego, to jest podobna sytuacja. Jest zatem pewne przeciążenie, do tego dochodzi zbyt wiele wyzwań w krótkim czasie bez odpowiedniego czasu na regenerację. Nawet nie w sensie fizycznym, ale właśnie psychofizycznym. Chodzi po prostu o to, by dać organizmowi czas na to, by pozbył się hormonów stresu, które przy każdym wielkim wyzwaniu sportowym buzują w organizmach. 

Biorąc pod uwagę ten ciąg wypowiedzi, to jak najbardziej tak. On dał jednoznaczny sygnał, że potrzebuje przerwy, a po niej widzi szansę na powrót na szczyt. Gdyby takiej przerwy nie było, to zagrożenia są dwa. Albo pojawi się - na bazie fizyczności - bardzo poważna kontuzja, albo pójdzie stronę "mentalności" i chroniczne zmęczenie zacznie dominować a wtedy mogą pojawić się objawy natury depresyjnej

~ Dariusz Nowicki, psycholog sportu klasy mistrzowskiej Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.

Skoro Lewandowski w rozmowie z TVP Sport mówił o dołku i kryzysie, a teraz podejmuje decyzję - po tym, jak traci opaskę kapitana -że rezygnuje z gry w reprezentacji, dopóki trenerem jest Michał Probierz, to wydaje się, że nie jest to przemyślana decyzja.

- To jest bardzo emocjonalna decyzja. Zwykle podejmując decyzje w emocjach, popełniamy błędy. 

I ta decyzja mogła wynikać z przeciążenia emocjonalnego i z presji?

- Oczywiście. Stan chronicznego zmęczenia, który jest efektem nadmiernego wyczerpania organizmu sportowca kolejnymi wyzwaniami, również prowadzi w kierunku zakłócenia funkcjonowania emocjonalnego. To może przekształcić się nawet w stany natury depresyjnej. To, z czym mamy do czynienia, to może być reakcja organizmu piłkarza na stan, w jakim się znajduje. To jest oczywiście wróżenie ze szklanej kuli i to jasno trzeba powiedzieć, bo nie wiemy, co tak naprawdę dzieje się w kadrze. Nie znamy kulis całej sytuacji. Teraz nie mówię akurat o Lewandowskim, ale ogólnie o sportowcu w tego typu sytuacji. Sportowiec będący w stanie wzburzonych emocji, wynikających z: przemęczenia, nadmiaru wyzwań, świadomości, że jest na skraju wyczerpania i kolejnym wyzwaniom może nie sprostać, a jednocześnie jest olbrzymia presja i oczekiwanie otoczenia, że on musi, może zareagować bardzo silnym poczuciem krzywdy na każdą formę ataku, bądź zachowania, które odbiera jako atak, na swoją osobę. Wtedy rzeczywiście możliwe są bardzo nieracjonalne i emocjonalne decyzje.

Odebranie opaski kapitana prowadzi też do poczucia braku zaufania ze strony selekcjonera?

- Na pewno. To może być potraktowane też jako kara za to, że jest wyczerpany. Rodzi się u sportowca pytanie: dlaczego mnie karzą? Proszę pomyśleć, jakiego poziomu poczucie krzywdy może się tu pojawić. 

"To nie jest fanaberia. Ma prawo do takich reakcji"

To jest zatem fanaberia Lewandowskiego? Piłkarz się obraził? A może to jest przyznanie się do tego, że on nie wytrzymuje już takiej presji i czuje się wypalony?

- Każdy scenariusz jest możliwy ale na pewno nie jest to fanaberia. Nie wiemy bowiem, co tak naprawdę dzieje się z tyłu sceny. Jeśli jednak założymy, zgodnie z sygnałami podawanymi przez Lewandowskiego, że on rzeczywiście jest przemęczony - a ma do tego prawo, bo był eksploatowany w kolosalny sposób przez kilkanaście ostatnich lat, osiągając wysoki poziom i cały czas go utrzymując - to ma prawo do takich reakcji. I takie reakcje są nawet jak najbardziej możliwe. 

Czy Lewandowski zamknął za sobą furtkę do reprezentacji?

- Obie strony muszą znaleźć linię porozumienia i wtedy powrót jest możliwy. Ciągle jednak będzie wracał temat tego, że sportowiec wymaga wypoczynku i regeneracji, kiedy czuje, że nie jest w pełni sił. Potrzebne byłoby w tej sytuacji mediacyjne spotkanie. I obie strony musiałyby się zejść gdzieś pośrodku. W tym wypadku na przykład korzystne byłoby odpuszczenie kolejnych meczów ze względu na poziom zmęczenia piłkarza, natomiast zachowałby on opaskę, ale za to wspierałby reprezentację w szatni czy na ławce rezerwowych. To też jest obciążające, ale nie aż tak, jak odpowiedzialność za wynik meczu, kiedy bierze się w nim udział.

Można to wszystko - począwszy od wypowiedzi dla TVP Sport aż po rezygnację z gry w kadrze - połączyć w jedną całość?

- To wszystko jest ciągiem przyczynowo-skutkowym. Robert Lewandowski zasygnalizował swoją wypowiedzią, że czuje się wyczerpany nie fizycznie, a psychofizycznie, bo podkreślił ten element mentalności. Oczywiście  "mentalność" sama nie występuje, ona jest zawsze powiązana z "fizycznością". Wyczerpanie psychofizyczne jest zdecydowanie groźniejsze od fizycznego, bo w tym drugim wypadku wystarczą dwa-trzy tygodnie regeneracji i zawodnik wraca do swojej formy. Z wyczerpania psychicznego, czy psychosomatycznego wraca się zdecydowanie dłużej. 

Zatem w ocenianiu decyzji Lewandowskiego powinniśmy być bardzo ostrożni?

- Biorąc pod uwagę ten ciąg wypowiedzi, to jak najbardziej tak. On dał jednoznaczny sygnał, że potrzebuje przerwy, a po niej widzi szansę na powrót na szczyt. Gdyby takiej przerwy nie było, to zagrożenia są dwa. Albo pojawi się - na bazie fizyczności - bardzo poważna kontuzja, albo pójdzie  stronę "mentalności" i chroniczne zmęczenie zacznie dominować a wtedy mogą pojawić się objawy natury depresyjnej.

Rozmawiał - Tomasz Kalemba, Interia Sport

Robert Lewandowski i Piotr Zieliński/Łukasz Grochala/Cyfrasport/Newspix
Michał Probierz/Michal Dubiel/REPORTER/East News
Robert Lewandowski/Marcin Golba/NurPhoto via AFP/AFP







INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem