Któż nie kojarzy Jana Tomaszewskiego. Polski bramkarz, broniący za czasów legendarnych "Orłów Górskiego", "Człowiek, który zatrzymał Anglików" czy "Bohater z Wembley", to kilka przydomków, które otrzymał 77-letni były już reprezentant naszego kraju. W późniejszych latach spełniał się on także w roli komentatora, który nie bał się wypowiadać w niemal każdym temacie, związanym w jakikolwiek sposób z polskim sportem, nierzadko nie gryząc się przy tym w język. Niestety w ostatnim czasie legendarny golkiper nie może cieszyć się pełnią zdrowia. Pierwsze informacje o problemach Tomaszewskiego pojawiły się już w listopadzie 2024 roku. Teraz jednak sytuacja stała się dużo bardziej poważna. 18 maja portal "sport.se.pl" przekazał, że Tomaszewski trafił do szpitala, uskarżając się na ogromny ból. Badania wykazały, iż cierpiał on z powodu zakrzepu pęcherza, w przypadku którego niezbędna okazała się być operacja. Szatnia Barcelony jednogłośna ws. Szczęsnego. Głosy dotarły do Polaka Tomaszewski przeszedł udany zabieg. Legendarny bramkarz prosi fanów o wsparcie 19 maja wspomniany wcześniej "sport.se.pl" poinformował opinię publiczną o udanej operacji, której poddany został Jan Tomaszewski. "Wczoraj Tomaszewski przeszedł operację i - jak dowiedział się "Super Express" - była ona udana. I to jest w tym momencie najważniejsze. Rodzina wciąż czeka jednak na diagnozę, co dalej z legendarnym bramkarzem" - przekazali redaktorzy wspomnianego portalu. Dodatkowo w swoim materiale zawarli oni krótką wypowiedź byłego golkipera, w której ten dokładnie opisuje swoją obecną sytuację. "Ból był okropny, nie do wytrzymania. Nie mogę nic jeść i pić, bo do dziś mam wodowstręt i jadłowstręt. Kilku lekarzy rozmawia nad tym, jakie leki mi przepisać, żeby problem wyeliminować. Choć teraz ból jest nieco mniejszy, to wciąż nie jest dobrze. Lekarz mówi, że trochę w tym szpitalu zostanę. Pragnę poprosić widzów [...] żeby trzymali za mnie kciuki w tym trudnym czasie" - mówi Jan Tomaszewski.