Niespodzianka w składzie na Litwę? "To tylko dywagacje dziennikarzy"
W obu wrześniowych meczach reprezentacji Polski Jan Urban decydował się na wystawienie tej samej podstawowej jedenastki. Trener wyraźnie polubił stabilizację i wydawało się, że bardzo podobny skład - zmieniony o kontuzjowanego Nicolę Zalewskiego, w miejsce którego szykowany jest Michał Skóraś - wybiegnie w spotkaniu z Litwą. Obecność Bartosza Kapustki na oficjalnej przedmeczowej konferencji zwiastowała jednak niespodziankę.

To jedna z najstarszych niepisanych tradycji w reprezentacji Polski - piłkarz, który przychodzi na oficjalną przedmeczową konferencję jest zawodnikiem, z którego trener planuje skorzystać od pierwszej minuty dzień później. Sprawdzalność tej teorii jest bardzo wysoka, więc naturalnym było pytanie, czy faktycznie Kapustka zagra.
Byłoby to niespodzianką o tyle, że najbardziej prawdopodobnym miejscem na boisku, jakie mógłby zająć kapitan Legii Warszawa, byłoby to obsadzone do tej pory przez Sebastiana Szymańskiego. Piłkarz Fenerbahce w reprezentacji zawodzi, ale po meczu z Nową Zelandią Jan Urban miał zupełnie inną optykę na tę sprawę.
- Nie do końca zgadzam się, że Sebastian Szymański pokazuje mało atutów. To zawodnik bardzo dobrze wyszkolony technicznie, który w każdej chwili może zaskoczyć czymś ekstra. Lubię takich piłkarzy. Dzisiaj trudniej o oceny, bo mecz się nie układał. W podświadomości zawodnicy myślą w takich spotkaniach, żeby nie złapać kontuzji - mówił selekcjoner po czwartkowym sparingu.
Ewentualnie Kapustka mógłby zagrać w miejsce Bartosza Slisza, ale to wymagałoby kombinowania przy taktyce - do tej pory w żadnym z trzech meczów, Jan Urban nie zdecydował się na takie ustawienie.
Oddajmy jednak głos samemu Kapustce, który na konferencji mówił tak:
- Myślę, że takie dywagacje są ze strony dziennikarzy. My wypełniamy tylko swoje obowiązki, trudno odnieść się do przypuszczeń w kwestii podstawowego składu.
Kapustka mówił też o dużej pewności siebie przed niedzielnym meczem.
- Myślę, że minęło trochę czasu od pierwszego meczu z Litwą. Do jutrzejszego spotkania podchodzimy z szacunkiem do rywala, ale chcemy wygrać, grać odważnie piłką. Jesteśmy przekonani, że uda się zwyciężyć, mimo że Litwa udowadnia w tych eliminacjach, że jest trudnym przeciwnikiem dla każdego.
- Atmosfera jest bardzo pozytywna. To fajna drużyna, w której wszyscy dobrze się czują. Co do oczekiwań przed meczem z Litwą, oczekujemy sami od siebie realizacji zadań, a niekoniecznie spełnienia oczekiwań ludzi. Jednocześnie cieszy mnie, że aż 5000 ludzi przyjedzie tu za nami. Świetnie czuć takie wsparcie na stadionie. Postaramy się przynieść im sporo radości - dodał.
Do tej pory Bartosz Kapustka zagrał w każdym z trzech meczów za kadencji Jana Urbana. Zawsze wchodził z ławki rezerwowych. Dwukrotnie zmieniał Piotra Zielińskiego, raz wszedł w miejsce Bartosza Slisza.













