Nieoczekiwana oferta złożona przez Niemców. Kamil Glik nie wahał się ani sekundy
Kamil Glik przez lata swojej kariery piłkarskiej stał się jedną z legend współczesnej reprezentacji Polski. Kibice w naszym kraju pokochali go za nieustępliwość i twardą walkę do końca, a kolejni selekcjonerzy nie wyobrażali sobie drużyny bez niego. Losy defensora mogły potoczyć się jednak zupełnie inaczej. Na początku swojej kariery Glik wzbudził zainteresowanie strony niemieckiej. Jego odpowiedź była jednak kategoryczna.

Kariera Kamila Glika jest pełna wzlotów i upadków. Pochodzący z Jastrzębia-Zdroju defensor w bardzo młodym wieku wyjechał do Hiszpanii. Trafił wówczas do Realu Madryt, gdzie jednak poprzestał na występach w trzecim zespole. W Polsce przebił się udanymi występami w Piaście Gliwice, którymi zapracował na kolejny wyjazd zagraniczny.
Do Włoch trafiał już z zupełnie innej pozycji. Tak naprawdę jego kariera nabrała rozpędu w momencie transferu do Torino FC. Z czasem trafił do reprezentacji, a w Italii stał się jedną z legend klubu. Nagrodą był transfer do AS Monaco, gdzie wspólnie z przyszłymi gwiazdami futbolu Kylianem Mbappe czy Bernardo Silvą dotarł do półfinału Ligi Mistrzów. Ostatnie lata kariery Glik spędza w Cracovii, lecz obecnie zmaga się z poważną kontuzją kolana.
Kamil Glik podporą polskiej kadry. Smuda go nie chciał, jego następcy nie wyobrażali sobie drużyny bez niego
Kamil Glik serca polskich kibiców podbił występami w reprezentacji Polski. W seniorskiej kadrze zadebiutował na początku 2010 roku, jeszcze jako piłkarz Piasta, za kadencji Franciszka Smudy podczas sparingu z Tajlandią.
Jeszcze tego samego roku wyszedł w pierwszym składzie na pamiętny, przegrany 0:6 mecz z Hiszpanią. Glik grał całą pierwszą połowę przeciwko przyszłym mistrzom świata.
Szerokim echem odbiła się absencja Glika na Euro 2012. Od tamtego momentu Glik stał się jednym z podstawowych kadrowiczów. Mało kto mógł wyobrazić sobie kadrę Adama Nawałki bez Glika w składzie.
Środkowy defensor jako reprezentant Polski dwukrotnie pojechał na Mistrzostwa Europy (2016 i 2021 rok) oraz mistrzostwa świata (2018 i 2022 rok). Mecz z Francją na 1/8 finału mundialu był jego pożegnalnym w reprezentacji Polski. Oficjalnego pożegnania z kadrą póki co nie ogłoszono.
Historia Kamila Glika mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Istniał temat gry dla Niemców
Niewielu wie, że swego czasu poważnie istniał temat gry Kamila Glika w barwach innej reprezentacji narodowej. Wszystko wynika z górnośląskiego pochodzenia piłkarza, o którym sam wspominał m.in. w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - W trakcie drugiej wojny światowej dziadek został wcielony do niemieckiej armii. Szczegółów nie znam - rzekł Glik w 2009 roku.
Glik dysponuje niemieckim obywatelstwem, co pozwalałoby na jego występy w barwach naszego zachodniego sąsiada. We wspomnianej wyżej rozmowie sam nie wykluczał możliwości zmiany barw narodowych, oczywiście tylko w określonym wypadku. - Chcę grać dla Polski, ale jeśli za rok lub dwa nikt się mną nie zainteresuje, a Niemcy złożą mi ofertę to naprawdę nie wiem jaką dam im odpowiedź - stwierdził Glik, wciąż czekający na szansę debiutu w seniorskiej reprezentacji Polski.
O tym, że zainteresowanie faktycznie istniało pisał w 2024 roku serwis "WP SportoweFakty". Glik miał być w orbicie zainteresowań trenerów niemieckiej kadry do lat 17. Ponadto defensor przez dziesięć dni przebywał na zgrupowaniu juniorskiej reprezentacji Brandenburgii.
Ostatecznie oczywiście nic z tych zakusów nie wyszło. Glik po latach wspominał, że zainteresowanie Niemców nigdy nie wywarło na nim wrażenia. Podkreślał brak jakichkolwiek związków z tym krajem. - Nigdy tak naprawdę nie czułem żadnej pokusy, by grać dla Niemców. Jeśli kiedyś się tam wybiorę to tylko po to, by podpisać kontrakt z klubem Bundesligi - mówił wówczas Glik cytowany przez "Przegląd Sportowy".
Zobacz również:















