Młodzi Polacy rozbici na mundialu. Jeszcze nie wszystko stracone
Po dwóch meczach grupowych mistrzostw świata do lat 17 reprezentacja Polski ma zero punktów i jedną strzeloną bramkę. Tym razem podopiecznych trenera Marcina Włodarskiego 4:1 rozbił Senegal. Kolejny raz spotkanie Polaków zostało przerwane z powodu ulewnego deszczu. Awans do fazy pucharowej jest jeszcze możliwy, ale w ostatnim meczu Polacy muszą pokonać Argentyńczyków.

Jak to bywa w tego typu turniejach, porażka w pierwszym meczu grupowym (0:1 z Japonią) skomplikowała sytuację Polaków. Zwłaszcza że już wcześniej biało-czerwonych dotknęły problemy, łagodnie mówiąc, wychowawcze i czterech piłkarzy za spożywanie alkoholu został odesłanych do domu. Pole manewru przede wszystkim w ofensywie dla trenera Marcina Włodarskiego było więc mocno ograniczone.
Zobacz również:
By liczyć się w walce o wyjście z grupy, Polacy powinni pokonać Senegal, mistrza Afryki w tej kategorii wiekowej, który w pierwszym meczu poradził sobie z Argentyną 2:1. Szkoleniowiec zrobił trzy zmiany w wyjściowym składzie. Zabrakło Marcela Reguły, Mike'a Hurasa i Szymona Łyczki. Byli za to Mateusz Skoczylas, Michał Grugul i Igor Brzyski.
Początek był obiecujący dla Polaków. Nie dawali rozpędzić się rywalom i uważali na Amarę Dioufa, który strzelił dwie bramki Argentyńczykom. Sami próbowali kombinacyjnej gry w ofensywie, ale też kończyło się na obrońcach rywala.
Polska - Senegal 0:2. Mecz przerwany
Po upływie kwadransa Senegalczycy osiągnęli jednak przewagę i szybko ją wykorzystali. Yaya Dieme poradził sobie na prawym skrzydle z Gurgulem, podał wzdłuż bramki, a na bliższym słupku Idrissa Gueye uprzedził Igora Orlikowskiego i było 0:1.
Po straconej bramce Polacy zaatakowali, Skoczylas przeprowadził indywidualną akcję, ale za słabo strzelił. Po chwili mieli trzy rzut rożne i było gorąco w polu karnym Senegalu, ale nie było nawet uderzenia. Wciąż Senegalczycy byli groźniejsi - po mocnym strzale Daoudy Dionga biało-czerwonych uratował słupek. W odpowiedzi dwie dobre akcje Daniela Mikołajewskiego i Jakuba Krzyżanowskiego, ale strzał tego pierwszego odbił bramkarz, a do podania wiślaka nie doszedł żaden z kolegów.
W 30. minucie kolejna świetna akcja rywali. Mamadou Gninga wbiegł w pole karne, chciał zagrać do Dioufa, ale podanie przeciął Dominik Szala i trafił do własnej bramki. 0:2. Polacy nie potrafili poradzić sobie z dynamiką i przewagą fizyczną rywali.
Zobacz również:
Osiem minut później sędzia Omar Mohamed Al Ali zdecydował, że w związku z nadchodzącą ulewą trzeba przerwać spotkanie i zawodnicy zeszli do szatni. Podobnie było w pierwszym meczu Polaków z Japonią. Wtedy w trakcie intensywnego deszczu, arbiter przerwał mecz, który był wznowiony po 20 minutach.
Honorowa bramka Polski
Po niespełna godzinie mecz wznowiono i Polacy od razu mieli dogodną okazję. Z linii pola karnego strzelił Karol Borys, ale Serigne Diouf obronił. Biało-czerwoni zaatakowali, chcieli do regulaminowej przerwy zdobyć choćby kontaktową bramkę, ale to się nie udało. I po jedenastu minutach piłkarze wrócili na kwadrans do szatni.
Na początku drugiej połowy Senegalczycy szybko wybili Polakom z głów nadzieje na odwrócenie losów meczu. Trzeci gol był kopią pierwszego tylko z drugiej strony. Znów podawał Dieme, Gueye wbiegł na bliższy słupek, wyprzedził obrońca i pokonał Michała Matysa.
Biało-czerwoni nie rezygnowali. Okazję miał Krzysztof Kolanko, ale za długo zwlekał ze strzałem. W końcu w 66. minucie się udało. Skoczylas podał w pole karne, rezerwowy Reugła strzelił, piłka odbiła się jeszcze od Mamadou Diallo i zmyliła bramkarza. 1:3. Odpowiedź Senegalu była błyskawiczna. Hat tricka skompletował Gueye. Rywale mieli kolejne okazje, ale dobrze bronił Matys, który wygrał m. in. pojedynek sam na sam.
Zobacz również:
Po losowaniu grup młodzieżowego mundialu przypomniały się mistrzostwa świata z 2018 roku w Rosji. Wtedy seniorzy w grupie też mieli Japonię i Senegal. Wtedy biało-czerwoni w pierwszym meczu zmierzyli się z Sengalem i przegrali 1:2. Potem ulegli Kolumbii i stracili szansę, by wyjść z grupy. Na koniec pokonali Japonię. Teraz pomimo dwóch przegranych jeszcze nie wszystko stracone. W młodzieżowym mundialu wychodzą po dwa zespoły z sześciu grup i cztery najlepsze z trzecich miejsc. O wszystkim zdecyduje mecz z Argentyną.










