Michał Probierz zmienił zdanie. Jeszcze niedawno zarzekał się, że nie zrezygnuje z prowadzenia kadry
Stało się - Michał Probierz zrezygnował ze stanowiska trenera reprezentacji Polski, o czym PZPN poinformował w czwartkowy poranek, publikując wypowiedź samego szkoleniowca. Ten ruch oznacza, że słowa selekcjonera, jakie padły po meczu z Finlandią, szybko się zdezaktualizowały. "Zdaję sobie sprawę, że to, co się wydarzyło, jest bolesne, ale nie mam zamiaru, by podać się do dymisji lub o czymś takim pomyśleć" - mówił wówczas Probierz.

Chociaż po blamażu reprezentacji Polski w meczu eliminacji mistrzostw świata z Finlandią w sieci aż zaroiło się od komentarzy kibiców i dziennikarzy, którzy domagali się dymisji Michała Probierza, ten nie zamierzał zrezygnować z prowadzenia kadry. Znamienne słowa na ten temat padły podczas konferencji zorganizowanej w Helsinkach tuż po meczu przegranym przez "Biało-Czerwonych" 1:2.
"Zdaję sobie sprawę, że to, co się wydarzyło, jest bolesne, ale nie mam zamiaru, by podać się do dymisji lub o czymś takim pomyśleć" - mówił.
Jestem w piłce tyle lat, że przeżyłem różne sytuacje. Trener podpisuje kontrakt i jednocześnie trzyma walizkę. Ja nie jestem człowiekiem, który się poddaje. Uważam, że z tego wyjdziemy, jeśli będzie mi to dane
Szkoleniowiec polskiej kadry nie przejmował się także reakcją trybun w Helsinkach. Obecni na miejscu polscy kibice najpierw wygwizdali go przed meczem, później regularnie skandowali jego nazwisko i żądali odejścia z kadry, a następnie domagali się, by ten przyszedł z nimi porozmawiać.
O to zresztą zapytano go później podczas wspomnianej konferencji. "Jestem przyzwyczajony przez tyle lat, że różnie na mnie wołają. Po meczu nie podszedłem do kibiców, bo z wyjątkiem jednej sytuacji z przeszłości, nigdy nie podchodzę" - dając jasno do zrozumienia, że nawet "zaczepki" kibiców nie skłonią go do złożenia dymisji.
Michał Probierz jednak zrezygnował ze stanowiska selekcjonera
Jak okazało się w czwartkowy poranek, słowa Probierza szybko stały się nieaktualne. Ten bowiem... podał się do dymisji. "Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera. Pełnienie tej funkcji było spełnieniem moich zawodowych marzeń i największym życiowym zaszczytem" - poinformował w oświadczeniu, jakie pojawiło się na profilu Łączy nas piłka.
Komunikat Probierza jest o tyle zaskakujący, że jeszcze w środę wydawało się, że ten szybko nie pożegna się ze stanowiskiem. Cezary Kulesza po spotkaniu z trenerem ogłosił bowiem, że nie zamierza go zwolnić, za to chce wystąpić w roli mediatora w konflikcie selekcjonera z Robertem Lewandowskim. Na te słowa stanowczo zareagowało otoczenie snajpera FC Barcelona, dając jasno do zrozumienia, że sprawy zaszły za daleko, a piłkarz nie zamierza brać udziału w mediacjach.
"W tej sytuacji nie ma potrzeby mediatora. Michał Probierz swoim postępowaniem - przy okazji zabrania opaski oraz w późniejszych wystąpieniach - nie wykazał się żadną refleksją, która mogła pomóc rozwiązać sytuację" - podkreślił Tomasz Zawiślak, który jest przyjacielem i doradcą Lewandowskiego, w rozmowie z Meczyki.pl.


