Reprezentacja Polski zakończyła marcowe zgrupowanie. W jego trakcie "Biało-Czerwoni" rozegrali dwa mecze - oba na PGE Narodowym. Najpierw podopieczni Michała Probierza pokonali 1:0 Litwę, a następnie 2:0 Maltę. Z sześcioma punktami na koncie "Orły" przewodzą w tabeli grupy G eliminacji mistrzostw świata. Po raz pierwszy od 25 lat wygrali też dwa mecze na start eliminacji mundialu. O zachwycie postawą reprezentacji nie może być jednak mowy. Wszak chodzi o zwycięstwa odniesione nad kolejno 142. i 168. drużyną w rankingu FIFA. Trener Maltańczyków ma pretensje do sędziego. Nie gryzł się w język - Byłbym hipokrytą, gdybym mówił, że jest pięknie i wspaniale, bo zdobyliśmy sześć punktów. Wiemy, że jest wiele rzeczy do poprawy. Przede wszystkim: nie wykorzystujemy sytuacji. To miało miejsce w poprzednich meczach i miało miejsce także przeciwko Malcie. Szkoda mi takich zawodników, jak Jakub Kamiński, który bardzo się starał, ale nie udało mu się trafić do siatki - powiedział Michał Probierz. - Martwi to, że w pierwszej połowie Malta zbyt łatwo nas kontrowała. Nie potrafiliśmy zatrzymywać ich ataków w środku pola - dodał selekcjoner. Polska - Malta. Michał Probierz wyjaśnił swoje wybory personalne Trener kadry był pytany przez dziennikarzy o swoje wybory personalne. Chodziło przede wszystkim o pozostawienie wśród rezerwowych Roberta Lewandowskiego i Matty'ego Casha. Obaj pojawili się na boisku dopiero w 66. minucie, przy wyniku 2:0. - Z Robertem ustaliliśmy już przed meczem, że jego wejście będzie uzależnione od wyniku. Z Mattym natomiast sytuacja była taka, że nie chcieliśmy ryzykować zbyt dużych obciążeń. W Aston Villi nie gra regularnie w każdym meczu, więc ustaliliśmy z nim wcześniej, że dostanie około 20 minut - wyjaśnił Probierz. Kolejny mecz w tym cyklu eliminacyjnym Polacy rozegrają 10 czerwca. Wówczas ich rywalem będzie Finlandia. Z PGE Narodowego w Warszawie Jakub Żelepień, Interia