Wygrana 2:0 w towarzyskim spotkaniu z reprezentacją Mołdawii to kolejny triumf, który nie usatysfakcjonował polskiego środowiska futbolowego. Niestety, przez cały czas trwania tego meczu ciężko było dopatrzeć się mocnych stron u kadrowiczów, powołanych przez Michała Probierza. Pojawiło się wiele głosów mówiących, że najjaśniejszym punktem "Biało-czerwonych" był tego dnia Kamil Grosicki. Sęk w tym, że 36-letni skrzydłowy zagrał swój ostatni mecz w barwach narodowych. To kolejny czynnik, który nie stawia w dobrym świetle zarówno piłkarzy, jak i prowadzącego ich Michała Probierza. Choć Polacy brylowali w większości pomeczowych statystyk, to w trakcie samego spotkania ich "dominacja" nie była zbyt odczuwalna. Szczególnie niepokojący jest fakt, iż w starciu z rywalem znacznie niżej notowanym w rankingach, Polacy nie potrafili wypracować schematu, który pozwoliłby na swobodne dyktowanie warunków meczu. Po końcowym gwizdku procent posiadania piłki w przypadku obydwu drużyn było bowiem taki sam. Nieudolność Michała Probierza. Artur Wichniarek przyznał to wprost. "Nie może być tak" Po zakończeniu sparingowego meczu eksperci jednogłośnie ocenili obecną dyspozycję reprezentacji Polski - kiepska prezencja, która sprawa, że od pewnego czasu oglądanie poczynań "Biało-czerwonych" nie należy do grona przyjemności. Swoją, dość dużą cegiełkę w temacie oceny obecnej dyspozycji kadry narodowej dołożył Artur Wichniarek. W pomeczowym studio na antenie "TVP Sport" 17-krotny reprezentant Polski w dosadnych słowach wyraził swoje zaniepokojenie obecnym stanem kadry narodowej. "Michał Probierz jest 2 lata selekcjonerem, 20 meczów i my dzisiaj, przy takim przeciwniku, w meczu o brak stawki, nie ma presji i my nie widzimy żadnych automatyzmów, żadnej powtarzalności. Nie może być tak, że zawodnik kończący karierę reprezentacyjną jest najlepszy na boisku" - grzmiał Wichniarek. Jego diagnoza w stu procentach pokrywa się z głosami, które pojawiały się jeszcze w trakcie spotkania z Mołdawią. Niestety słowa Wichniarka oraz innych ekspertów nie mogą napawać kibiców optymizmem, szczególnie w obliczu wyzwania, jakie stoi przed Probierzem i jego podopiecznymi. Już 10 czerwca, w ramach eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw świata, zagrają oni mecz z Finlandią. Obecnie Polacy wydają się być w dość komfortowej sytuacji w grupie kwalifikacyjnej. Po dwóch starciach mają oni na swoim koncie komplet punktów, przez co wyprzedzają wspomnianych wcześniej Finów o 2 "oczka". Wciąż jednak "Biało-czerwoni" nie rozegrali spotkań z najmocniejszym rywalem grupy kwalifikacyjnej - Holandią. Pierwszy akt tego wyzwania czeka na nich 4 września.