Cezary Kulesza w PZPN zasiada już od kilku lat, ale najważniejszą funkcję w tym związku piastuje od 2021 roku. Wówczas po dwóch kadencjach Zbigniewa Bońka trzeba było wybrać nowego prezesa. Największymi faworytami byli Marek Koźmiński, bliski współpracownik odchodzącego prezesa oraz właśnie Kulesza. Lepszy okazał się ostatecznie były szef Jagiellonii Białystok i zasiadł za sterami PZPN. Podczas jego kadencji nie brakowało sporych kryzysów. Zwłaszcza na boisku reprezentacja Polski prezentowała się z roku na rok coraz gorzej, a wielu kibiców nie zapomni Kuleszy wyboru na selekcjonera Fernando Santosa. Portugalczyk okazał się ogromnym niewypałem i zaledwie po kilku miesiącach pracy został zwolniony. Wsłuchując się w głosy fanów biało-czerwonej kadry, prezesura Kuleszy nie należy do najlepiej ocenianych i niektórzy mieli nadzieję na zmianę na tym stanowisku. Cezary Kulesza bez kontrkandydata. Wciąż będzie prezesem PZPN Wybory w PZPN zbliżają się wielkimi krokami i odbędą się 30 czerwca. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że Kulesza będzie musiał postarać się o reelekcję, bo w wyborach miał wystartować Paweł Wojtala. Wspierał go Wojciech Cygan, a koalicja "anty" Kulesza miała być nawet większa. Ostatecznie wszystko się rozpadło i z dnia na dzień było coraz mniej sygnałów, które wskazywałyby na zbudowanie dużej opozycji wobec prezesa. Sprawy zaszły na tyle daleko, że jak zauważyło TVP Sport, na miesiąc przed wyborami wszystko stało się jasne. Do godziny 23:59 w piątek 30 maja minął termin na zgłoszenie kandydatur na stanowisko prezesa PZPN. Nikt takowej nie złożył, oprócz aktualnego sternika piłkarskiego związku. Oznacza to, że w wyborach, które odbędą się 30 czerwca, Kulesza nie będzie miał żadnego kontrkandydata i już teraz jest pewne, że będzie rządził kolejne cztery lata. "To oznacza, że Kulesza jest jedynym kandydatem na prezesa. Nie ma już formalnej możliwości, by do tej rywalizacji stanął ktoś inny. A to oznacza równocześnie, że Kulesza będzie prezesem PZPN do roku 2029. Można już składać gratulacje" - czytamy na portalu sport.tvp.pl. Takie informacje na pewno dotarły do Monachium, gdzie obecnie przebywa prezes PZPN, który z trybun Allianz Areny obejrzy finał Ligi Mistrzów pomiędzy Paris Saint-Germain a Interem Mediolan.