Reprezentacja Polski prowadzona przez Michała Probierza w ostatnich kilku miesiącach niestety nie dała kibicom zbyt wiele powodów do radości. Biało-Czerwoni po nieudanym, choć pozytywnym w odbiorze, występie na mistrzostwach Europy zdecydowanie nie pokusili się o kontynuowanie procesu, który wówczas rozpoczął selekcjoner. Gdy bowiem przyszła Liga Narodów UEFA oglądaliśmy zupełnie inną drużynę i trudno było dostrzec realizację ofensywnej wizji zapowiadanej przez selekcjonera. Stało się. Kibice ogłaszają bojkot Superpucharu. Natychmiastowa kontra PZPN Niestety ta defensywna również się nie sprawdziła i to bardzo łagodne określenie tego, co wydarzyło się z reprezentacją Polski w rozgrywkach Ligi Narodów. "Biało-Czerwoni" zaprezentowali się bardzo słabo i pierwszy raz od utworzenia tych rozgrywek nie zdołali się w nich utrzymać. Litwin straszy Polaków. To nie będzie spacerek To sprawia, że kolejną edycję Ligi Narodów podopieczni Michała Probierza rozegrają w dywizji B, co będzie dla nich pewnym nowum. Z pewnością jednak rywale będą zdecydowanie bliższej poziomu, który prezentuje nasza reprezentacja w ostatnich miesiącach. Zdaje się, że tak jest także w przypadku grupy kwalifikacyjnej do mistrzostw świata w 2026 roku. Pierwszy mecz podopieczni Probierza rozegrają w Warszawie z Litwą. Gigantyczne problemy Realu. Do UEFA dotarły haniebne filmy. To może być wstrząs Na papierze wydaje się, że to spotkanie powinno być spacerkiem dla naszej kadry. Andrius Skerla twierdzi jednak, że niekoniecznie musi tak być. - Wiadomo, że faworytem jest Polska. Nie sądzę jednak, żeby to było dla niej łatwe 90 minut. Myślę, że będziemy dobrze przygotowani i nie damy jej wygrać w prosty sposób. Wydaje mi się, że możemy rywalizować o punkt. Dlaczego nie? - stwierdził były legendarny środkowy obrońca reprezentacji Litwy w rozmowie z "WP SportoweFakty". - Największym problemem jest to, że nie strzelamy goli. Stwarzamy okazje, ale ich nie wykorzystujemy. A przecież to właśnie bramki zmieniają mecze. Było kilka dobrych spotkań z naszej strony w ostatnim czasie, mieliśmy sytuacje, ale niewiele z nich wynikało. Zawsze popełnialiśmy jakieś pojedyncze błędy w obronie, a przeciwnicy bezlitośnie je wykorzystywali - przeanalizował 47-latek. O tym, czy jego słowa okażą się prorocze przekonamy się już niebawem. Mecz Polska - Litwa o godzinie 20:45. Relacja tekstowa na żywo na Sport.Interia.pl.