Lato ma już swojego faworyta na selekcjonera. Taki wybór ucieszyłby wielu kibiców
Grzegorz Lato udzielił krótkiego wywiadu "Super Expressowi", w którym pochylił się nad wyborami na prezesa PZPN oraz ostatnimi wydarzeniami wokół polskiej reprezentacji. Nie szczędził słów krytyki wobec Roberta Lewandowskiego, ale przede wszystkim postanowił szerzej opowiedzieć o swoim wymarzonym kandydacie na selekcjonera kadry. Jego wybór z pewnością ucieszyłby wielu kibiców polskiej piłki.

Grzegorz Lato był prezesem PZPN w latach 2008-2012. Później nie starał się o reelekcję, a jego miejsce na stanowisku zajął Zbigniew Boniek, który ustąpił dopiero Cezaremu Kuleszy. Lato uchylił rąbka tajemnicy dotyczącego pamiętnych wyborów na prezesa w 2008 roku. Okazało się, że Boniek proponował mu wówczas ważne stanowisko.
Grzegorz Lato jasno o wyborach w PZPN
Lato wrócił pamięcią do wyborów w 2008 roku, gdy na prezesa PZPN kandydowali on, Zbigniew Boniek i Zdzisław Kręcina. Ostatecznie to rozmówca "Super Expressu" wyszedł z nich zwycięski, ale w powrocie do przeszłości postanowił pokazać też, jak zmieniła się sytuacja we władzach polskiej piłki. Przyznał, że nikt nie miał na tyle siły i odwagi, by spróbować rzucić wyzwanie Kuleszy, a jednocześnie, że w środowisku ma on zaufanie.
"Środowisko piłkarskie ma swoją mądrość. Pamiętam, jak ja startowałem na prezesa. Trzech nas wtedy było: jeszcze Zdzichu Kręcina i Zbyszek Boniek. Zibi mi wtedy przed głosowaniem proponował, bym zrezygnował w zamian za dobrze płatny etat w PZPN. A ja mu na to: Zbysiu kochany: jak wygrasz, to ci serdecznie pogratuluję. Ale nie żądaj ode mnie, żebym ja - rezygnując - wypiął się na ludzi, którzy mi zaufali w sytuacji, gdy na PZPN prowadzona jest nagonka ze strony rządu. Więc skoro teraz Kulesza nie miał konkurenta, to znaczy, że ma zaufanie w środowisku" - twierdził Lato.
Grzegorz Lato o swoim kandydacie na selekcjonera reprezentacji
Według Laty zachowanie Roberta Lewandowskiego wokół afery z Probierzem nie było w porządku. "Nie do przyjęcia - z mojego punktu widzenia - było zachowanie Roberta Lewandowskiego. Kapitan zdezerterował przed tak arcyważnym meczem w eliminacjach do mistrzostw świata. A potem się obraził, że komuś innemu opaskę przekazano..." - ocenił był prezes PZPN.
Na koniec został jednak zapytany o to, kogo widziałby na stanowisku nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Jak się okazało, jego wybór mógłby uszczęśliwić wielu kibiców - człowiek, o którym wspominał, jest faworytem wielu z nich, ale ze względu na wydarzenia przy wyborze Michała Probierza, wydaje się też opcją mało realną. Chodziło mu o Marka Papszuna.
"Mocna ręka, nie ma zmiłuj. U niego żaden zawodnik nie będzie fikać; wymyślać, że zmęczony, że ma wakacje. Zresztą, powiem panu, jakoś sobie nie wyobrażam, że Leo Messi czy Cristiano Ronaldo na mecz kadry nie przyjeżdża. Jest powołanie, to cyk i już się stawia na zgrupowaniu" - twierdził Grzegorz Lato.

