Lato grzmi po meczu Polaków. Były prezes PZPN nie wytrzymał, cios prosto w Kuleszę
Reprezentacja Polski październikowe zgrupowanie rozpoczęła od meczu towarzyskiego na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Rywalami Biało-Czerwonych byli kadrowicze Nowej Zelandii. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0 dla podopiecznych Jana Urbana. Sporą uwagę poświęcono jednak temu, co działo się na prawie w połowie pustych trybunach. - Może PZPN powinien delikatnie obniżyć ceny za bilety - stwierdził Grzegorz Lato w rozmowie z "WP SportoweFakty".

Jan Urban początek pracy w reprezentacji Polski ma naprawdę udany. Nowy selekcjoner naszej drużyny narodowej rozpoczął swoją misję od wyjazdu do Rotterdamu, gdzie w ramach kwalifikacji do mistrzostw świata 2026 mierzyliśmy się z Holandią. Mecz poszedł pewnie lepiej, niż sam Urban zakładał. Biało-Czerwoni wywieźli bowiem z trudnego terenu bardzo cenny punkt.
Kilka dni później na Stadionie Śląskim w Chorzowie podopieczni Urbana rywalizowali z Finami. Było to o tyle ważne spotkanie, że pierwszy mecz przeciwko Finlandii zakończył się niespodziewaną porażką Biało-Czerwonych na wyjeździe. Tym razem przykrej niespodzianki nie było. Piłkarze prowadzeni przez Urbana wygrali 3:1, przybliżając się do występu w meczach barażowych o mundial.
Grzegorz Lato wprost. Ocenił frekwencję na trybunach
Na październikowe zgrupowanie z powodu kontuzji nie przyleciał Nicola Zalewski. Jego miejsce w składzie w pierwszym meczu zajął Michał Skóraś. Na inaugurację zgrupowania Biało-Czerwoni mierzyli się w meczu towarzyskim z Nową Zelandią. Spotkanie odbywało się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Trybuny były niestety bardzo dalekie od zapełnienia, bo na mecz przyszło nieco ponad 30 tysięcy kibiców.
To sprawiło, że w środowisku piłkarskim rozgorzała dyskusja, na temat wyboru stadionu oraz cen biletów na mecze reprezentacji. Głos zabrał sam Grzegorz Lato. - Może PZPN powinien delikatnie obniżyć ceny za bilety i wtedy byłby komplet. To już jednak nie moja sprawa. Z perspektywy byłego prezesa PZPN mogę powiedzieć, że trzeba było jednak zapłacić za stadion, wynająć hotel drużynie przeciwnej - rozpoczął były prezes PZPN w rozmowie z "WP SportoweFakty".
- Te wszystkie rzeczy kosztują. Lepsze miejsca w końcu się wyprzedały. Trzeba pamiętać, że to nie było spotkanie o stawkę - dodał Lato, próbując usprawiedliwiać tak wysokie ceny za bilety. Tradycyjne wejściówki na to spotkanie oscylowały w granicach od stu złotych do dwustu złotych.








![TOP 5 interwencji w meczach polskich drużyn w Lidze Konferencji [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000LW2BBM9E6RA4S-C401.webp)


