Koszmar Polaka, ponad rok przerwy. Są nowe doniesienia z Włoch
Wydawało się, że transfer Filipa Marchwińskiego z Lecha Poznań do Lecce rozpędzi karierę polskiego pomocnika. Nasz rodak mierzy się jednak z ogromnym pechem, bo po raz ostatni na włoskich boiskach pokazał się ponad rok temu. To efekt poważnej kontuzji, która na wiele miesięcy wyeliminowała z gry utalentowanego piłkarza. Na Półwyspie Apenińskim nagle zrobiło się o nim głośno. A to wszystko za sprawą niedawnej wypowiedzi trenera. Swoje trzy grosze dołożyli ponadto dziennikarze.

Kto wie, czy 23-latek nie byłby regularnie powoływany do kadry narodowej, gdyby nie wydarzenia, które rozegrały się na początku tego roku. Podczas jednego z treningów zawodnik Lecce zerwał wiązadła krzyżowe. Niezbędna okazała się operacja. Wciąż nie wiadomo, kiedy dokładnie nasz rodak zaprezentuje się przed większą publicznością. Rozbrat z klubową piłką utalentowanego gracza trwa od ponad roku z powodu tego, że przed urazem nie otrzymywał on zbyt wielu szans od byłego szkoleniowca zespołu. Ale długie wyczekiwanie niebawem wreszcie może zostać zakończone.
Ostatnio w temacie Polaka wypowiedział się obecny opiekun Lecce. "Trenuje z nami. Rozmawiam z nim codziennie, a wczoraj, na przykład, doszedł do siebie po intensywnym pierwszym treningu z całym zespołem. Ci zawodnicy, po powrocie, wykonują ważne treningi, ale praca w zespole, który i tak ma duże obciążenie, intensywność treningów, wymaga trochę więcej czasu, aby się do niego przystosować. Teraz się adaptuje. Przyszły tydzień będzie kluczowy, ponieważ będzie mógł trenować ze mną bardziej regularnie" - mówił kilka dni temu Eusebio Di Francesco na konferencji prasowej.
Filip Marchwiński coraz bliżej powrotu. Trener już tego nie kryje, jest dużo lepiej
Polak ma u tego trenera czystą kartę. 56-latek do drużyny dołączył dopiero pod koniec czerwca. Niewykluczony jest więc wreszcie pozytywny zwrot w karierze Filipa Marchwińskiego. Także dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego ciekawi są przyszłości Polaka. "Ofensywny pomocnik, który przybył latem 2024 roku, pozostaje na razie całkowitą zagadką" - czytamy na portalu "pianetalecce.it". "Do treningów z grupą wrócił kilka tygodni temu, ale droga do odzyskania szczytowej formy jest jeszcze długa: musi nie tylko odzyskać formę meczową, ale także przyswoić sobie zasady taktyczne Di Francesco, z którym nigdy wcześniej nie pracował" - brzmi dalszy fragment artykułu.
Kibice po cichu liczą na błysk poznanianina. Lecce potrzebuje czegoś ekstra, bo obecnie plasuje się w dolnych rejonach tabeli Serie A, mając na koncie zaledwie jedno zwycięstwo. Co ciekawe, podopieczni Eusebio Di Francesco pierwszy komplet punktów zdobyli dopiero niedawno, bo w sobotę pokonali Parmę 1:0. I to na wyjeździe.








![O której mecz Polska - Nowa Zelandia w Billie Jean King Cup? [TRANSMISJA]](https://i.iplsc.com/000LX5P7ABM9C15M-C401.webp)

![Polska - Holandia. Gdzie obejrzeć? O której godzinie? [TRANSMISJA NA ŻYWO]](https://i.iplsc.com/000LWRG961M4P6SJ-C401.webp)

